Halko, halko? Jest tu ktoś jeszcze? Mam taką nadzieję, bo dziś wielki, wielki, wielki dzień.
Jak widzicie ostatnio blog świętował swoje 4 urodziny (było to 28.02)! Zazwyczaj urodzinowe wpisy były przepełnione optymizmem i wdzięcznością, jednak ten będzie się nieco różnił, ponieważ... no statystyki najlepsze nie są, a i w moim życiu jest nieco trudniejszy okres.
Dobrze... ale może zacznę od wytłumaczenia się. Ogólnie blog ten zakładałam, gdy byłam jeszcze w gimnazjum, była to ostatnia klasa i od tamtego momentu minęło już 4 lata, a co za tym idzie... obecnie jestem już studentką i w świecie fanfiction zaczynam się czuć jak dinozaur, ale to nie o to chodzi. Ostatnio w moim życiu wiele się zmieniło i wciąż się zmienia i po prostu nie zawsze mam siłę na pisanie, ale naprawdę staram się wykrzesać z siebie odrobinę więcej energii i napisać kolejne rozdziały, w najbliższym czasie pojawi się tu rozdział 7, bo jest już prawie ukończony. Wiem, że ostatnio bardzo zawaliłam, ale naprawdę liczę na to, że mnie zrozumiecie. Po prostu ostatnio mam gorszy okres w życiu i nawet, kiedy znajduję trochę czasu i siadam przed komputerem, żadne słowa nie chcą przelewać się na ekran monitora, żadne obrazy nie pojawiają się w mojej głowie i wtedy po prostu rezygnuję. Poza tym muszę się przyznać, że ostatnio skupiam się raczej na innej, nieco mi bliższej niż pisanie, formie sztuki. Jednak obiecuję, że na blogu będą pojawiać się nowe rozdziały, jeśli nadal tego chcecie, oczywiście.
Dobrze, a jak wyglądają roczne statystki?
Szczerze? Chyba wolałabym darować sobie pisanie ich, bo są naprawdę bardzo złe. Wiem, że głównie jest to wina tego, że praktycznie opuściłam bloga, ale... liczę na to, że mi wybaczycie.
A tak już bardziej optymistycznie... jejku! To naprawdę 4 lata! Od czterech lat rozwijam swoją pasję, jaką jest pisarstwo i po prostu nie mogę w to uwierzyć! Pamiętam to wszystko, jakby to było wczoraj, a nie cztery lata temu! Pamiętam to podekscytowanie, gdy pisałam pierwszy rozdział, pamiętam moment, gdy klikałam "opublikuj", pamiętam to szczęście, gdy zobaczyłam zwiększającą się liczbę wyświetleń. Pamiętam, każdy opublikowany przez Was komentarz i to jaką radość sprawiało i nadal sprawia mi, czytanie tych wszystkich cudownych słów. Dziękuję Wam za to! Wciąż nie mogę uwierzyć, że minęły już cztery lata... ten blog to niezwykle istotny etap mojego życia i wiele mu zawdzięczam, dlatego raz jeszcze pragnę Wam podziękować, bo gdyby nie wy, najprawdopodobniej prędzej, czy później bym się poddała, myśląc, że nie wyszło mi, bo jestem beznadziejna... nie wiem, gdzie bym była teraz, gdyby nie ten blog i Wy.
Muszę Wam się również przyznać do tego, że poważnie myślę o zakończeniu tego bloga i skróceniu historii Finnicka i Annie do minimum... w pewnym sensie nie chcę ciągnąć tego bardzo na siłę. Dlatego chcę poznać Waszą opinię... uważacie, że powinnam zamknąć bloga teraz, nie kończąc nowego opowiadania? A może chcecie abym dokończyła tę historię pisząc jeszcze wiele rozdziałów? Czy dokończyć, ale skrócić do minimum? Decyzję zostawiam Wam, ale jeśli nie pojawią się żadne głosy w tej sprawie to decyzję podejmę sama i ogłoszę ją do końca kwietnia tego roku.