Czasem podejmujemy w życiu takie decyzje, które zmieniają wszystko. U mnie taką decyzją była, ta którą podjęłam 28 lutego 2015 roku. Domyślacie się chyba o jaką decyzję mi chodzi, prawda?
Jeśli mam być szczera to była to jedna z najlepszych decyzji, jakie do tej pory podjęłam. Najlepsze jest to, że poznałam Was — fantastycznych ludzi, którzy zawsze tak mocno zagrzewali mnie swoimi cudownymi komentarzami, choć obawiam się, że często po przeczytaniu moich starych rozdziałów mogliście zastanawiać się co jest ze mną nie tak, że piszę takie głupoty... nie ukrywam, że sama się nad tym zastanawiałam, gdy jakiś czas temu próbowałam przebrnąć przez wszystkie rozdziały pierwszej historii, którą tu publikowałam. W tym miejscu pragnę Wam wszystkim podziękować (i daję internetowego przytulasa każdemu, kto czyta ten post) za to, że byliście ze mną i nadal jesteście! ♥
Dobrze... myślę, że po tym wstępie nadszedł czas na podsumowanie tego blogowego roku.
W ciągu 3 lat opublikowanych zostało 158 postów (łącznie z tym), z czego 16 pojawiło się przez ostatni rok, a wśród tych postów znajduje się 8 rozdziałów starej historii, 3 nowej historii, epilog, prolog i inne posty mniej lub bardziej organizacyjne.
W ciągu 3 lat napisaliście 1705 komentarzy (łącznie z moimi odpowiedziami), z czego 109 zostało napisanych w ciągu ostatniego roku.
Natomiast licznik wyświetleń wskazuje na liczbę powyżej 62 000, a rok temu wskazywał 50 000.
Największą zmianą, jaka dokonała się podczas tego roku jest zakończenie starej historii o miłości Finnicka i Annie, a rozpoczęcie nowej.
Zaczęłam pisać o tym, że założenie tego bloga to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam... jak już napisałam najważniejszą sprawą jest dla mnie to, że poznałam Was, ale są też inne rzeczy, które zmieniły się dzięki temu blogowi.
Myślę, że warto zacząć od tego, że nabrałam pewności siebie... może wydaje się to dziwne, ale tak było. Prawda jest taka, że w gimnazjum kompletnie w siebie nie wierzyłam i z dnia na dzień zamykałam się w sobie jeszcze bardziej. Dopiero w wakacje, kiedy miałam iść do liceum postanowiłam, że chcę o siebie zawalczyć. Wtedy cały czas dostawałam od Was wspaniałe motywujące komentarze, które nie tylko zachęcały mnie do kontynuowania pisania, ale także pozwalały mi uwierzyć w siebie (co więcej! Nadal pojawiają się takie wspaniałe komentarze! ♥). Od czasu, kiedy opuściłam mury poprzedniej szkoły, jestem zupełnie innym człowiekiem (mam nadzieję, że lepszym). Dlatego bardzo Wam dziękuję, bo po części jest to Wasza zasługa ♥
Oczywiście w ciągu trzech lat zmieniło się też moje życie, ale dopiero ten rok przyniesie wielkie zmiany, dlatego też pozwolę sobie darować pisanie o tym i zostawić to na następne urodziny bloga :)
Jest też jedna kwestia, która (mam nadzieję) Was zainteresuje... cóż... jakby to napisać... podjęłam decyzję o napisaniu własnej książki... właściwie to chciałam to zrobić już dawno, ale teraz znalazłam odpowiedni pomysł na książkę i właściwie to jestem już na etapie pisania. Piszę o tym, bo jest to dla mnie bardzo ważne. Po prostu fakt, że być może spełnię swoje marzenie, które zrodziło się w moim sercu już w przedszkolu, bardzo mnie uszczęśliwia i stwierdziłam, że muszę się tym z Wami podzielić :)
Z okazji trzecich urodzin bloga mam też dla Was pewien prezent... a mianowicie... w sobotę, albo niedzielę (03.03 albo 04.03) dostępna będzie nowa zakładka... jaka? Niech pozostanie to niespodzianką :)
W ogóle to... nie mogę uwierzyć, że już minęły trzy lata! Naprawdę strasznie szybko to minęło!
Jest jeszcze pewna kwestia, którą muszę poruszyć, choć nie jestem zbyt chętna...
No dobrze, jak można łatwo zauważyć... ostatnio spada aktywność, a ja zdaję sobie sprawę z tego, że jest to moja wina, ponieważ nie rozpieszczam Was ilością nowych rozdziałów. Myślę, że warto zaznaczyć, że kwestię aktywności poruszam tylko dlatego, aby poinformować o tym kiedy możecie się spodziewać nowych rozdziałów i aby wytłumaczyć się dlaczego tak mało ostatnio piszę. Zacznę od wytłumaczenia się... cóż... bloga założyłam w tym samym roku, kiedy kończyłam gimnazjum, od tamtego czasu minęły lata i teraz kończę liceum, także jak wiecie... w tym roku czeka mnie ogromnie ważny egzamin, zwany egzaminem dojrzałości, albo po prostu maturą (choć osobiście wolę określenie "maturka", jakoś tak mniej przerażająco wtedy brzmi XD) i co za tym idzie powinnam się skupić na nauce... co bardzo często przypominają nam nauczyciele każąc się nam uczyć i zapowiadając sprawdziany. Do tego dochodzi wybór studiów (a muszę przyznać, że im bliżej końca roku szkolnego, tym więcej mam niepewności co do tego, co chcę robić w przyszłości) i myślenie o przeprowadzce na praktycznie drugi koniec Polski. Myślę, że rozumiecie dlaczego ostatnio tak rzadko pojawiają się nowe posty i liczę na to, że nie macie mi tego za złe, bo naprawdę mam ostatnio urwanie głowy. Nowy rozdział dodam w marcu, spróbuję dodać coś także w kwietniu, ale z racji, tego, że w kwietniu kończę szkołę, a co za tym idzie, będzie trwała wielka walka o średnią, nic nie obiecuję i informuję, że rozdział może się pojawić, ale nie musi (ale zachęcam do sprawdzania tego) i ostatnia kwestia... ostatni egzamin jaki będę miała odbędzie się 14 maja, więc wtedy postaram się wstawić jakiś rozdział, albo post specjalny... po prostu, żeby dać Wam znać, że już mam wolne (mniej lub bardziej) i będę częściej publikować :)
Zaczęłam pisać o tym, że założenie tego bloga to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam... jak już napisałam najważniejszą sprawą jest dla mnie to, że poznałam Was, ale są też inne rzeczy, które zmieniły się dzięki temu blogowi.
Myślę, że warto zacząć od tego, że nabrałam pewności siebie... może wydaje się to dziwne, ale tak było. Prawda jest taka, że w gimnazjum kompletnie w siebie nie wierzyłam i z dnia na dzień zamykałam się w sobie jeszcze bardziej. Dopiero w wakacje, kiedy miałam iść do liceum postanowiłam, że chcę o siebie zawalczyć. Wtedy cały czas dostawałam od Was wspaniałe motywujące komentarze, które nie tylko zachęcały mnie do kontynuowania pisania, ale także pozwalały mi uwierzyć w siebie (co więcej! Nadal pojawiają się takie wspaniałe komentarze! ♥). Od czasu, kiedy opuściłam mury poprzedniej szkoły, jestem zupełnie innym człowiekiem (mam nadzieję, że lepszym). Dlatego bardzo Wam dziękuję, bo po części jest to Wasza zasługa ♥
Oczywiście w ciągu trzech lat zmieniło się też moje życie, ale dopiero ten rok przyniesie wielkie zmiany, dlatego też pozwolę sobie darować pisanie o tym i zostawić to na następne urodziny bloga :)
Jest też jedna kwestia, która (mam nadzieję) Was zainteresuje... cóż... jakby to napisać... podjęłam decyzję o napisaniu własnej książki... właściwie to chciałam to zrobić już dawno, ale teraz znalazłam odpowiedni pomysł na książkę i właściwie to jestem już na etapie pisania. Piszę o tym, bo jest to dla mnie bardzo ważne. Po prostu fakt, że być może spełnię swoje marzenie, które zrodziło się w moim sercu już w przedszkolu, bardzo mnie uszczęśliwia i stwierdziłam, że muszę się tym z Wami podzielić :)
Z okazji trzecich urodzin bloga mam też dla Was pewien prezent... a mianowicie... w sobotę, albo niedzielę (03.03 albo 04.03) dostępna będzie nowa zakładka... jaka? Niech pozostanie to niespodzianką :)
W ogóle to... nie mogę uwierzyć, że już minęły trzy lata! Naprawdę strasznie szybko to minęło!
Jest jeszcze pewna kwestia, którą muszę poruszyć, choć nie jestem zbyt chętna...
No dobrze, jak można łatwo zauważyć... ostatnio spada aktywność, a ja zdaję sobie sprawę z tego, że jest to moja wina, ponieważ nie rozpieszczam Was ilością nowych rozdziałów. Myślę, że warto zaznaczyć, że kwestię aktywności poruszam tylko dlatego, aby poinformować o tym kiedy możecie się spodziewać nowych rozdziałów i aby wytłumaczyć się dlaczego tak mało ostatnio piszę. Zacznę od wytłumaczenia się... cóż... bloga założyłam w tym samym roku, kiedy kończyłam gimnazjum, od tamtego czasu minęły lata i teraz kończę liceum, także jak wiecie... w tym roku czeka mnie ogromnie ważny egzamin, zwany egzaminem dojrzałości, albo po prostu maturą (choć osobiście wolę określenie "maturka", jakoś tak mniej przerażająco wtedy brzmi XD) i co za tym idzie powinnam się skupić na nauce... co bardzo często przypominają nam nauczyciele każąc się nam uczyć i zapowiadając sprawdziany. Do tego dochodzi wybór studiów (a muszę przyznać, że im bliżej końca roku szkolnego, tym więcej mam niepewności co do tego, co chcę robić w przyszłości) i myślenie o przeprowadzce na praktycznie drugi koniec Polski. Myślę, że rozumiecie dlaczego ostatnio tak rzadko pojawiają się nowe posty i liczę na to, że nie macie mi tego za złe, bo naprawdę mam ostatnio urwanie głowy. Nowy rozdział dodam w marcu, spróbuję dodać coś także w kwietniu, ale z racji, tego, że w kwietniu kończę szkołę, a co za tym idzie, będzie trwała wielka walka o średnią, nic nie obiecuję i informuję, że rozdział może się pojawić, ale nie musi (ale zachęcam do sprawdzania tego) i ostatnia kwestia... ostatni egzamin jaki będę miała odbędzie się 14 maja, więc wtedy postaram się wstawić jakiś rozdział, albo post specjalny... po prostu, żeby dać Wam znać, że już mam wolne (mniej lub bardziej) i będę częściej publikować :)
To to by było na tyle...
Chociaż... mam jeszcze pytanko... co sądzicie o nowej historii? Podoba Wam się? Bardziej czy mniej niż stara historia? Wiem, że pojawiły się dopiero 3 rozdziały, ale chciałabym poznać Wasze zdanie :)
Raz jeszcze dziękuję za to, że jesteście i pomogliście (i pomagacie) mi prowadzić tego bloga już od trzech lat! ♥♥♥
Chociaż... mam jeszcze pytanko... co sądzicie o nowej historii? Podoba Wam się? Bardziej czy mniej niż stara historia? Wiem, że pojawiły się dopiero 3 rozdziały, ale chciałabym poznać Wasze zdanie :)
Raz jeszcze dziękuję za to, że jesteście i pomogliście (i pomagacie) mi prowadzić tego bloga już od trzech lat! ♥♥♥