FINNICK
Jestem już w Kapitolu. Właśnie dotarliśmy do Ośrodka Szkoleniowego Trybutów. Mags powiedziała, że mam udawać, że jestem dumny i szczęśliwy, bo jestem w stolicy, a do tego wezmę udział w Głodowych Igrzyskach. Będzie ciężko, ale muszę spróbować, żeby wygrać, przecież obiecałem Annie, a wolę dotrzymać słowa, bo może spełnić swoje groźby.
Kiedy już miałem wejść do sali, gdzie zostanę przygotowany do Parady Trybutów, zatrzymała mnie Mags.
-Finnick, mamy problem z Annie.- To chyba jakieś żarty.
-Powiedz, że nic jej nie jest.-Mówię i patrzę na nią, ale ona nie odpowiada.-Proszę, Mags. Nic jej się nie stało. Proszę.- Zaczynam płakać. Mags nic nie mówi-Powiedz coś.-Krzyczę.
-Annie zaginęła.- Ja się załamię.
-Co? Jak? Co się stało? Coś musiało ją zdenerwować? Evelyn? Mam rację?
-Tak. Nauczycielka weszła, kiedy Annie zagroziła Evelyn, że ją zabije. Wtedy nauczycielka, powiedziała, że poinformuje rodziców Annie. Oczywiście, ta zapomniała, co stało się z rodzicami Annie, wtedy Annie zaczęła płakać i wybiegła z budynku, kierując się w kierunku plaży. Wszyscy jej teraz szukają, ale nie mogą jej znaleźć. Wiem, że ty wiesz gdzie ona jest, ale mi tego nie powiesz, więc powiedz tylko czy nie zrobi nic głupiego.-Oddycham z ulgą. Jest w naszym miejscu. Nic sobie nie zrobi. Mam taką nadzieję.
-Nie powinna.- Tylko skąd Mags to wszystko wie?- Skąd to wiesz?
-Ale co dokładnie? Co stało się z Annie, czy o waszym tajemniczym miejscu? - Zaczynam się bać tej kobiety.
Kiedy już miałem wejść do sali, gdzie zostanę przygotowany do Parady Trybutów, zatrzymała mnie Mags.
-Finnick, mamy problem z Annie.- To chyba jakieś żarty.
-Powiedz, że nic jej nie jest.-Mówię i patrzę na nią, ale ona nie odpowiada.-Proszę, Mags. Nic jej się nie stało. Proszę.- Zaczynam płakać. Mags nic nie mówi-Powiedz coś.-Krzyczę.
-Annie zaginęła.- Ja się załamię.
-Co? Jak? Co się stało? Coś musiało ją zdenerwować? Evelyn? Mam rację?
-Tak. Nauczycielka weszła, kiedy Annie zagroziła Evelyn, że ją zabije. Wtedy nauczycielka, powiedziała, że poinformuje rodziców Annie. Oczywiście, ta zapomniała, co stało się z rodzicami Annie, wtedy Annie zaczęła płakać i wybiegła z budynku, kierując się w kierunku plaży. Wszyscy jej teraz szukają, ale nie mogą jej znaleźć. Wiem, że ty wiesz gdzie ona jest, ale mi tego nie powiesz, więc powiedz tylko czy nie zrobi nic głupiego.-Oddycham z ulgą. Jest w naszym miejscu. Nic sobie nie zrobi. Mam taką nadzieję.
-Nie powinna.- Tylko skąd Mags to wszystko wie?- Skąd to wiesz?
-Ale co dokładnie? Co stało się z Annie, czy o waszym tajemniczym miejscu? - Zaczynam się bać tej kobiety.
-Wszystko- Uśmiecha się.
-Oj Finnick, pogadamy przed wywiadem. Pamiętasz?
-To chociaż powiedz mi skąd wiesz to o Annie.
-Jej ciotka poprosiła o pomoc twoich rodziców, bo wiedziała, że się przyjaźnicie, więc oni poszli do burmistrza, który tu zadzwonił, żebym się ciebie spytała. Tyle wystarczy?-Patrzy na mnie pytająco.
-Tak, a powiesz mi jak się znajdzie?
-Jasne.- Patrzy na mnie z politowaniem. Chyba widać, że jesteśmy z Annie najlepszymi przyjaciółmi.-Teraz idź, się szykować. Macie mało czasu.
-Dziękuję. Już idę.
Przez następne dwie godziny byłem męczony przygotowywaniem mnie do Parady Trybutów. Teraz wreszcie spotkam się ze swoim stylistą, ale nie mam jeszcze wiadomości o Annie, a to mnie martwi.
-Witaj, nazywam się Mer i będę twoją stylistką .- Mer jest typową Kapitolinką, to oznacza, że wygląda bardzo dziwnie. Ma ogromne rzęsy, z motylami na końcówkach, usta pomalowane w paski, zamiast włosów ma perukę, a ubrana też jest dziwnie. Szczerze to się boję, jak ona mnie ubierze.-Pewnie nie możesz się doczekać, aż zobaczysz swój strój na Paradę Trybutów, mam rację?- Szczerze, to nie za bardzo, z dwóch powodów. Po pierwsze boję się o Annie, a po drugie, to jak mój strój będzie chociaż trochę przypominał jej, to wolę go nie widzieć tylko od razu spalić. Mimo to nie powiem jej. Nie chcę, żeby było jej przykro. Dlatego tylko kiwam głową.- Chyba, nie za bardzo. Martwisz się o swoją koleżankę, co?- Skąd wszyscy to wiedzą.
-Tak, a skąd wiesz?
-Kiedy rozmawiałeś z Mags, ja akurat przechodziłam obok i usłyszałam co nieco. Chyba bardzo ją lubisz, prawda?
-Tak, ale nie chcę już o tym gadać. Pokażesz mi ten strój?
-Oczywiście.- Mówi o dziwo bez Kapitolińskiego akcentu.
Przez następne dwie godziny byłem męczony przygotowywaniem mnie do Parady Trybutów. Teraz wreszcie spotkam się ze swoim stylistą, ale nie mam jeszcze wiadomości o Annie, a to mnie martwi.
-Witaj, nazywam się Mer i będę twoją stylistką .- Mer jest typową Kapitolinką, to oznacza, że wygląda bardzo dziwnie. Ma ogromne rzęsy, z motylami na końcówkach, usta pomalowane w paski, zamiast włosów ma perukę, a ubrana też jest dziwnie. Szczerze to się boję, jak ona mnie ubierze.-Pewnie nie możesz się doczekać, aż zobaczysz swój strój na Paradę Trybutów, mam rację?- Szczerze, to nie za bardzo, z dwóch powodów. Po pierwsze boję się o Annie, a po drugie, to jak mój strój będzie chociaż trochę przypominał jej, to wolę go nie widzieć tylko od razu spalić. Mimo to nie powiem jej. Nie chcę, żeby było jej przykro. Dlatego tylko kiwam głową.- Chyba, nie za bardzo. Martwisz się o swoją koleżankę, co?- Skąd wszyscy to wiedzą.
-Tak, a skąd wiesz?
-Kiedy rozmawiałeś z Mags, ja akurat przechodziłam obok i usłyszałam co nieco. Chyba bardzo ją lubisz, prawda?
-Tak, ale nie chcę już o tym gadać. Pokażesz mi ten strój?
-Oczywiście.- Mówi o dziwo bez Kapitolińskiego akcentu.
Przeczytałam dopiero kilka rozdziałów, ale muszę Ci powiedzieć, że są genialne! Podoba mi się Twój "styl", piszesz bardzo ciekawie. Podoba mi się pomysł pisania z perspektywy obu bohaterów, dobrze jest wiedzieć co myśli każdy z nich. Gratuluję talentu! :) Ciesze się, że przede mną jeszcze tak wiele rozdziałów Twojego autorstwa 😍 Przy okazji jeśli masz ochotę to zapraszam na mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńOoo... dziękuję bardzo! To bardzo miłe :)
UsuńMam nadzieję, że żaden z rozdziałów nie zniechęci Cię do dalszego czytania mojego bloga, bo te rozdziały, z których jestem dumna zaczynają się dopiero od 70. :D
Oczywiście, bardzo chętnie zajrzę :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń