wtorek, 1 września 2015

Rozdział 68 - "Odpowiesz na moje pytania?"

FINNICK


   Mam pustkę w głowie. Co odpowiedzieć? Nie powiem jej o tym co każe robić mi Snow. Nie powiem jej. Tylko, że trzeba coś powiedzieć, bo Evelyn nie odpuści. Patrzę na Annie. W moich oczach musiała malować się panika, bo kiedy Annie tylko mnie zobaczyła, to od razu zacisnęła usta i powiedziała:
-Finnick... możesz wyjść? Chcę porozmawiać z Evelyn. Sama. - Jej głos był pewny.
   Na mojej twarzy zagościła ulga. Chociaż nie chciałem zostawiać Annie samej, to wiedziałem, że kiedy ona sama porozmawia z Evelyn będzie znacznie lepiej, niż jakbym miał przy tym był.
   Uśmiechnąłem się i wstałem po czym opuściłem pokój, zamykając za sobą drzwi. Nie odszedłem jednak od drzwi i próbowałem się przysłuchać rozmowie. Musiałem mieć pewność, że Annie sobie poradzi.


ANNIE


 
-Odpowiesz na moje pytania? - Pyta zniecierpliwiona Evelyn.
-Tylko na to dlaczego płakałam. - Oznajmiam stanowczo.
-Czemu tylko na to? - Jest trochę zdenerwowana. Słychać to w jej głosie.
-Bo to drugie to sprawa pomiędzy Finnickem i mną. - " a Snowiem" chcę dodać. Jednak nie zrobię tego. - Chcesz wiedzieć dlaczego płakałam, czy nie? Nie muszę ci tego mówić. - Evelyn myśli, że tylko ona potrafi być zdeterminowana i tu się zdziwi.
-Dobra. Mów. - Odpowiada, niezadowolona.
-Nawrzeszczałam na Finnicka, za to, że jest nadopiekuńczy. Później zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam i go przeprosiłam. Powiedziałam, że jestem potworem i powinnam zostać odizolowana. On odpowiedział, że z naszej dwójki to on jest potworem, a nie ja. Wzruszyłam się. - Odpowiadam. Po twarzy Evelyn przemyka zaskoczenie.
-Nie sądziłam, że... - Zaczyna Evelyn. Nie musi kończyć. Ja wiem co chce powiedzieć i kończę za nią.
-Finnick nie jest egoistą? - Pytam, po moim głosie może wyczuć, że jestem zdenerwowana. Evelyn opuszcza głowę. O to jej chodziło.
-Dlaczego tak go nie lubisz? Przecież kiedyś ci się podobał... - I już rozumiem. On nadal się jej podoba. Tylko, że ciężko jest jej patrzeć na nasz związek. Dlatego mści się na nim. Dlatego stara sobie wmówić, że jest okropny.  - Nadal ci się podoba. Mam rację?
-Nie... to nie tak... on już mi się nie podoba. Tylko, że... ja słyszałam o nim różne rzeczy i... boję się, że ciebie skrzywdzi... jesteś moją przyjaciółką. - Chyba źle ją oceniłam. Mówi zbyt pewnie. Nie kłamie. Evelyn jest wredna, złośliwa, ale nie kłamie. Pewnie dlatego, że nie umie. Zawsze wtedy zaczyna się pocić i robi się czerwona.  - Jak mogłaś pomyśleć, że czuję coś do twojego chłopaka? - Pyta. Ja patrzę na pierścionek. "Już nie chłopaka. Teraz już narzeczonego." Myślę i uśmiecham się. Evelyn mi się przygląda. Spogląda na moją dłoń. Spogląda na pierścionek. - Co to za pierścionek? - Pyta.
-Dostałam go od Finnicka. - Odpowiadam. Ciągle się uśmiecham.
-Zaręczyliście się? - Pyta. Jest wyraźnie zszokowana. Nic dziwnego. Chyba też bym się zdziwiła, gdyby ona się zaręczyła, albo nawet znalazła chłopaka. Nie chodzi o to, że Evelyn jest brzydka, bo nie jest. Ma piękne długie, czarne włosy i zielone oczy, jest strasznie blada, ale to tylko dodaje jej uroku. Chodzi o to, że jest złośliwa i większość osób z naszego dystryktu nie darzy jej sympatią.
-Tak. - Odpowiadam, Mój głos brzmi pewnie. Spodziewam się, że Evelyn na mnie naskoczy i zacznie krzyczeć, że jestem głupia i nieodpowiedzialna. Ona jednak tylko podchodzi do mnie i siada na skraju łóżka.
-Pokaż. - Mówi, a ja podaję jej swoją dłoń, tę na której mam pierścionek. - Jest piękny. - Oznajmia.
-Dziękuję. Finnick kazał wygrawerować w środku "Jeśli zginiesz ja się zabiję." - Mówię. Evelyn patrzy na mnie pytająco.
-Tak pożegnałam go przed jego Igrzyskami... - Evelyn mi przerywa.
-A tak... pamiętam jak Rose wspomniała o tym na wywiadzie. - Mówi.
-Właśnie. On powiedział mi to samo przed moim... wjazdem na arenę. Powiedział mi, że jego życie beze mnie nie miałoby sensu. - Oznajmiam.
-To... to... takie... dziwne i słodkie jednocześnie. On naprawdę cię kocha.- Mówi, a łzy zaczynają spływać jej z oczu. Ciekawe dlaczego. Chyba jednak nigdy się nie dowiem, bo do pokoju zagląda nikt inny tylko Finnick. Spogląda na płaczącą Evelyn i patrzy na mnie pytająco. Niemal słyszę jak wypowiada "czemu ona płacze? Wróć... ona umie płakać?" Wtedy Eevlyn go zauważa i rzuca w niego poduszką. Finnick ją łapie i rzuca w nas. Wtedy ja rzucam w niego kolejną. Evelyn się uśmiecha, wyciera łzy i rzuca poduszką, którą rzucił w nas Finnick.
-Co to ma być? Jakiś atak na mnie? Czy co? - Żartuje i łapie poduszkę, którą rzuciłam w niego ja. Rzuca we mnie, a przez to nie udaje mu się złapać poduszki rzuconej przez Evelyn i dostaje w twarz. Rzucamy się tak jeszcze przez chwilę. Nasza zabawa kończy się, gdy do pokoju wchodzi Mags.


_________________________________________________________________________________


   Bardzooo przepraszam za spóźnienie, niestety nie miałam na to wpływu.
   Jak minęło Wam rozpoczęcie roku szkolnego? Mi koszmarnie długo się zeszło :(
    Ten rozdział jest średni... no ale cóż... mam nadzieję, że poinformujecie mnie w komentarzu co sądzicie o tym rozdziale :)
  Około godziny dwudziestej pojawi się post z ogłoszeniami i dotyczący "akcji ze słowami". 

5 komentarzy:

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger