piątek, 8 lipca 2016

Rozdział 113 – Koszmar

FINNICK


Uderzył mnie w twarz. Policzek mnie zapiekł, ale nie zwróciłem na to uwagi. Wpatrywałem się w niego, mówiąc mu w ten sposób, że ja się go nie boję. Już dawno minęły te czasy, kiedy Finnick Odair bał się czegokolwiek. Stał naprzeciwko mnie. Spojrzałem wprost w jego oczy. Był wściekły. Przypominał węża bardziej niż zwykle. Jednak ja też nie wyglądałem na aniołka. Miałem czerwony policzek, a w moich oczach czaiła się ogromna wściekłość. Nie było we mnie już nic ludzkiego. 
Jednym palcem uniósł mój podbródek do góry. Jego paznokieć wbił się w moją skórę niczym szpilka. Śmiał się. Śmiał mi się prosto w twarz, a ja nie mogłem z tym nic zrobić. 
— Nadal będziesz taki dzielny? — On nie mówi. On syczy.
— Nie boję się ciebie — warknąłem, wytrącając jego rękę spod mojego podbródka. — Nic mi nie zrobisz.
— Nie. Tobie nie... ale co byś zrobił gdyby wszystkie osoby, na których ci zależy nie miały tyle szczęścia co ty? — spytał. W jego oczach widziałem moje odbicie. Okazałem słabość. Zaczął się śmiać. Nie. To nie był śmiech. To był złowieszczy rechot. Nienawidzę go. Słyszę jak otwierają drzwi... tylko... nie widzę, które dokładnie.  
— Finnick? Jak ty śpisz? — Usłyszałem głos Mags. Chwilę... czy ona powiedziała "śpisz?"

Zamykam oczy.  


Kiedy je otwieram nie widzę już Snowa. Widzę tylko... podłogę pod szafką nocną. Najwyraźniej spadłem z łóżka. Chcę wstać i wtedy odkrywam, że spadłem tylko po części... dokładniej tylko moją twarzą. Świetnie... chyba ta wizyta u Haymitcha przed snem nie była zbyt dobrym pomysłem. I dlaczego boli mnie głowa?

— Która godzina? — spytałem, próbując się podnieść. Efekt jest taki, że cały ląduję na podłodze. 
— Trzecia po południu — oznajmiła. — Tak, Finnick... nasi trybuci już wjechali na arenę, a ja przyszłam tu tylko z prośbą, żebyś mnie zastąpił, bo nie czuję się najlepiej — dodała.
— Dobra... nie ma sprawy... — odpowiedziałem, podnosząc się z podłogi. — Ale weź mi  powiedz... mamy coś na ból głowy? — spytałem.


Od dobrych trzech godzin śledzę każdy ruch moich trybutów. Ich i jeszcze jednej osoby. Sam nie wiem czemu obserwuję Johannę. Myślę, że w jakiś sposób udało mi się ją polubić... a może to dlatego, że jako jedna z nielicznych dała radę przebić się przez moją maskę. Ciężko mi to ocenić. Jednak nie ulega wątpliwości, że obserwuję ją jak swoją trybutkę. Dziewczyna zresztą radzi sobie dziesięć razy lepiej niż moi trybuci... areną w tym roku jest las iglasty, pośrodku którego są jakieś bagna. Wody raczej za dużo nie ma. W tym roku arena jest dla Czwórki nie najlepsza... zwłaszcza jeśli brać pod uwagę, że każdy z trybutów otrzymał grubą kurtkę... co oznacza, że noce będą tam wyjątkowo zimne.
Zastanawiam się jak długo wytrzymają moi trybuci. Oczywiście jako mentor chciałbym, żeby wygrali, jednak wiem, że nie wytrzymają za długo. To jest przecież oczywiste. Nie są przyzwyczajeni do warunków panujących na arenie. W Czwórce pożywienie zdobywa się głównie w wodzie. Wiem, że na szkoleniach nawet nie spojrzeli na stoisko z roślinami. Nie wiedzą jak zdobyć pożywienie w razie gdyby tego potrzebowali. Podobnie zresztą jest z wodą pitną. Nie wiedzą jak ją zdobyć, więc liczyć mogą jedynie na przychylność sponsorów. O temperaturze nawet nie ma sensu wspominać. W Czwórce zarówno dnie jak i noce są bardzo ciepłe.
Widać zresztą, że moi trybuci nie są zadowoleni z tegorocznej areny. Johanna za to czuje się jak ryba w wodzie. Zabrała spod Rogu Obfitości plecak i dwa topory i teraz z dala od wszystkich trybutów buduje szałas. Według mnie to właśnie ona ma największe szanse w tych Głodowych Igrzyskach.



Wieczorem, kiedy Mags już odpoczęła i zdecydowała się zająć naszymi tegorocznymi trybutami, ja postanowiłem zadzwonić do Annie. Potem mam iść do Kapitolinki, która wykupiła mnie na cztery dni. Nie chcę nawet znać jej imienia. Nie chcę wiedzieć kim jest kobieta, która traktuje mnie jakbym był rzeczą, którą można kupić i wyrzucić po kilku dniach. Wiem jedynie gdzie mieszka i jak wygląda. Snow pokazał mi jej zdjęcie. Ma około trzydziestu lat. Włosy w kolorze neonowego różu z pasemkami w odcieniu równie jaskrawej zieleni. Oczy o barwie ciemnego fioletu. Przesadnie wyeksponowane policzki. Usta powiększane dziesiątki razy. Ubrana ma być w żółtą suknię, przyozdobioną różowymi falbanami. Zwyczajna kobieta pochodząca z Kapitolu, która nie ma w sobie nic naturalnego. Mam nadzieję, że sekrety, jakimi się ze mną podzieli, będą choć trochę wartościowe. 

Biorę telefon. Wybieram numer. Czekam. Pierwszy sygnał. Czekam. Drugi sygnał. Czekam. Trzeci sygnał. Trochę się denerwuję, ale czekam. Czwarty sygnał. Ktoś podnosi słuchawkę. 
— Annie? Rybko? Co słychać? — pytam i uśmiecham, bo zaraz usłyszę głos mojej ukochanej. 
— Finnick? — w słuchawce rozlega się głos. Tylko, że to nie jest głos mojej Annie.
— Pan Cresta? — pytam zdezorientowany. 
— Tak, to ja. Muszę ci coś powiedzieć... — zaczyna, a ja wstrzymuję oddech. — Annie miała atak. 
Czuję jak ziemia usuwa się spod moich nóg. Pan Cresta mówi coś jeszcze, ale ja nic nie rozumiem. Odkładam słuchawkę, a w mojej głowie echem odbijają się te trzy okropne słowa.

Annie miała atak.
Miała atak, a mnie przy niej nie było.  


_________________________________________________________________________________



Taaak, wiem... rozdział do najdłuższych nie należy, ale... zaczyna się akcja... no dobra... zaczyna się na samym końcu rozdziału, ale ważne, że coś zaczyna się dziać :D
Mam nadzieję, że chociaż trochę się Wam podoba :)  Choć ja jakoś dumna nie jestem. No, ale to nie jest ważne... najważniejsze jest dla mnie co Wy o tym myślicie :) 
Jak mijają Wam wakacje? Jesteście z nich zadowoleni? Bo ja muszę przyznać, że bardzo :D
No dobra... nie przedłużam już :D Mam nadzieję, że w komentarzu napiszecie mi co sądzicie o tym rozdziale :D

20 komentarzy:

  1. Wakacje? Super na wiecznych treninach naszczęście domowych.
    Jak.. to.. miala.. atak..
    Ty nie mozesz tego robić :O Annie trzymaj sie i wez jakieś Positivum czy cos innego Alleluja i do przodu no ;o
    Finnick co ty z Haymitchem libacje alkoholową urządzasz czy co? :D no cóż to tylko chlop..
    Snow szmaciarzu jeden cholerny spoczywaj jak masz spoczywać a nie Odaira w koszmarach nawiedzasz
    Aha! Zanim zapomnę! Jestem pierwsza!!! Chyba ten jeden jedyny raz mi sie udalo i mam nadzieje, ze nie ostatni :)
    A ta kapitolinka? A tfuuu! Lepiej by zrobila gdyby sie swojej farby do wlosow najadla a nie za Finnicka sie bierze.. No brak słów po prostu i szkoda gadac na ta hymmm kobietą tego nie nazwę... na tą lalkę bez uczuć o tak powiem :)
    To wszystko nie zmienia jednak faktu, ze rozdzial byl bardzo fajny i mega mi sie podobal wiec sama rozumiesz, ze z niecierpliwością czekam na next? :) pozdrowionka! ;) Bang My Hands

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Treningach? Ach... właśnie mi przypomniałaś, że miałam zacząć ćwiczyć... hmm... może za rok XD
      Hahah... XD Mówiłam Ci już kiedyś, że uwielbiam Twoje komentarze? XD
      Na pewno jeszcze nie raz skomentujesz jako pierwsza :D
      A co do Kapitolinki zgadzam się w stu procentach... zdecydowanie najlepiej by zrobiła, gdyby tą farbę zjadła niż się za Finnicka brała :D
      Dziękuję bardzo, cieszę się, że tak uważasz :D
      Oczywiście, że rozumiem i napiszę, że postaram się, żebyś nie musiała długo czekać :D

      Usuń
  2. Jestem druga! Ta radość i satysfakcja :D ♥
    Co tam Snow robi!? Ty stary się masz w grobie przewracać z Coin w duecie! Ropucho wstrętna ... żmijo ... staruchu .... Już sobie wo wyobrażam, nienawidzę gościa po prostu :) :P
    Annie musi żyć, bez żadnych ataków! I niech ta wykapana lafirynda mi tylko Finnicka nie podrywa, bo jak strzelę ..... no :D Emocje trzeba na czymś wyładować w końcu, prawda? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, życzę dużo inspiracji do pisania kolejnych takich cudownych i zaistych dzieł♥
    I dopiero teraz będąc na laptopie na twoim blogu zauważyłam ten piękny szablon, to tło, nagłówek! I ten Sam taki przystojny .... Wzroku oderwać od ekranu nie mogłam , hehe :D Naprawdę przepiękny wygląd bloga, morski taki Dystryktowy z Czwórki :-)
    Wakacje? Wakacje jak ta lala :) Leje, wieje, słoneczko gdzieś tam zza chmureczek od święta się pojawia, burze i tak dalej, czuję się jak na Hawajach, a ty? :D Ale szczerze mówiąc czasem lubię jak tak pada, czy jest burza, bo wtedy nic tylko usiąść przy biurku po bazgrolić, czy popisać, internet przeglądnąć i wsłuchiwać się w burzę :-) Jeszcze jakieś kakauko, herbatka czy soczek, kanapka i wakacje ;) No i jakaś książka, nie narzekam szczerze na takie wakacje jak na razie, potem zobaczymy jak do Małopolski wyjadę ;D .
    No to ja się żegnam, serdecznie pozdrawiam i oficjalnie oświadczam, że już brzydko mówiąc " nie odwalę " się od tego bloga, bo jest cudowny* ! :D Do zoba! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak... ja też nienawidzę Snowa i Coin :D
      No oczywiście, że trzeba emocje na czymś wyładować :D
      Dziękuję bardzo ♥ Myślę, że nie będziesz długo czekać na nowy rozdział ♥
      Ooo... dziękuję :) Cieszę się, że szablon Ci się podoba, bo... sama go robiłam :) I szablon i nagłówek :) A Sam... taaaak... Sam jest niesamowicie przystojny :D ♥
      Ja również czuję się jak na Hawajach XD A tak na serio... kocham taką pogodę :D No... może za wyjątkiem burzy, bo tu... szczerze i bez bicia przyznaję, że boję się burzy :D Ale poza tym jest świetnie :D
      Dziękuję i baaaaaaardzo się z tego powodu cieszę ♥ :)

      Usuń
  3. *.*
    Jak mogłaś...Łamiesz mi serce... A raczej łamiesz je Finnickowi... Biedna Annie... A w ogóle to co mgło wywołać atak? Brak Finnicka? Czy jakaś straszna wiadomość? Coś czuję tu Evelyn... Ale ja nigdy nie zgaduję o co chodzi, więc raczej nie mam racji...:p
    O! Ten sen... Od początku wiedziałam, że to tylko sen, ale on był taki... NO nie wiem, ale Snow... NIENAWIDZĘ GO, JEST TAKIM STRASZNYM POTWOREM >.< Niech gnije w piekle czy gdzieś tam ://
    O a co do komentarza PinQ EvelarkHutcherson Lawrence, to mam takie pytanko. Z jakiej strony bierzesz szablony na bloga? *nwm kompletnie jak mam to zrobić u siebie, a teraz wszyscy mają takie piękne wyglądy bloga...*
    Okej, kończę ten niezbyt długi komentarz. Ech, nie umiem pisać takich długich jak ty...:')
    Pozdrawiam,
    Viks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz :) A co do tego co (Lub kto) atak wywołało to... nic nie zdradzę :D
      Taaak, sen... bo wiesz... ja kocham sny :D I muszę (po prostu muszę) raz na jakiś czas o nich napisać :D
      A szablony... robię sama :) I jeśli chcesz to bardzo chętnie mogłabym wykonać szablon na Twojego bloga :D (perfekcyjnych szablonów jeszcze nie robię, ale robię postępy :D) Jeśli chcesz to napisz mi e-mail :D
      Ale najważniejsze, że Twoje komentarze mi się podobają, prawda? :D

      Usuń
  4. Kurczę, dlaczego ja dopiero teraz widzę ten rozdział? Nie wiem jak to sie stało xd, ale tak czy siak juz jestem i wracam z nową dawką optymizmu. Zaczyna się akcja! Dobrze to ujęłaś. Biedny Finnick... i Annie! Annie tez oczywiście jest biedna, no ale Finnick... Ahhh Finnick... Dobra Malwina wracaj do żywych :D Rozdział super! Fajnie, że Igrzyska tak szybko idą naprzód, bo nie są przedłużane na siłę, a troche sie tego bałam :D No kurczę muszę Ci powiedzieć, że jestes naprawdę dobra! Kurde jesteś genialna w pisaniu, ale chyba juz to kiedys mówiłam. Zazdroszczę Ci tej umiejętności nawet nie wiesz jak bardzo ;) Ostatnio w ogóle przestałam zwracać uwagę na to, że Twoje rozdziały nie są jakieś mega długie, bo jakość to po prostu poezja:D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Snowa to tak mnie wkurzył, że za chwile skopię mu tyłek, a uprzedzam jestem przodkinią Bruce'a Lee! Chyba... Napewno... No znajdzie sie jakieś pokrewieństwo raczej... Mamo?...
      Wracając do tematu zrobię to wszystko zaraz po tym jak znajdę Kamień Wskrzeszenia, a znajdę! Mozesz mi wierzyć! xd Mam juz pelerynę niewidkę, znaczy no mam ją tylko mentalnie (tylko ja potrafię mieć rzeczy "mentalnie" haha), ale jednak. Bój sie Snow, nadchodzę!


      Na tą babkę z Kapitolu zabrakło mi słów... i umiejętności Bruce'a Lee. Wszytsko poszło na Snowa, sorry Hania (tak ją nazwałam, okej?XDDD)...

      Usuń
    2. Ważne, że już jesteś i komentujesz (a przy okazji poprawiasz mi humor na następny miesiąc za co Ci baaaaaardzo dziękuję :D)
      No wiem... Finnick... ♥
      Nie chciałam ich przedłużać, bo te Igrzyska nie odgrywają tu jakiejś zbyt wielkiej roli... tyle tylko, że pojawia się Johanna i jeszcze coś się stanie, ale nic więcej nie powiem XD
      Dziękuję Ci baaaaardzo :) Jestem niesamowicie szczęśliwa czytając takie słowa , naprawdę, naprawdę za to dziękuję :)
      Uhuhuhu... nie zdziwię się jeśli Snow się gdzieś teraz ukryje XD Chociaż przeczuwam, że nawet jak się schowa to go znajdziesz XD Ooo... mogę Ci pomóc w poszukiwaniu Kamienia Wskrzeszenia... i Czarna Różdżka by się chyba też przydała :D
      Hahhaha, okej XD Mogę Ci zdradzić, że ona jeszcze się tu pojawi, więc oszczędzaj siły i umiejętności :D

      Usuń
  5. Ta tara ta... Hejka! Na brodę merlina, napisałam kilka słów i już dziwnie się czuję, wiesz zresztą dlaczego:D No, ale coś Ci obiecałam, więc od razu powiem, że w sumie to dobrze się złożyło, bo muszę Ci powiedzieć, iż naprawdę ubóstwiam ten rozdział. Czytałam go trzy razy XD Chociaż to nie zmienia faktu, że Snow, zresztą jak zdecydowanie zbyt często, doprowadził mnie do stanu skrajnej wściekłości. Jakim prawem śmie on pojawiać się w jego snach i rozkazywać Finnickowi! Okropieństwo.
    Pewnie ciekawi Cię też, dlaczego pisze tak późno? Otóż właśnie jestem w trakcie kończenia maksymalnie opóźnionego rozdziału na mojego bloga. Staram się jak mogę, ale jakoś nic nie chcę mi wyjść. Najgorsze jest jeszcze to, że wcale nie czuję jakby brakowało mi weny!
    Ej, chyba nieźle poszedł mi ten komentarz, co nie? :DDDDDD
    Magic Creature (Avis) z bloga losyvictoire.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem i jestem dumna (i szczęśliwa :D), że się przemogłaś i napisałaś ten komentarz :D
      Dziękuję, baaaardzo się cieszę, że Ci się podoba :D
      Och tak... Snow ma w sobie coś takiego co potrafi naprawdę mocno zdenerwować :)
      Ooo... w takim razie czekam i jak już napiszesz to na pewno skomentuję :) A co do tego, że ciężko Ci się go pisze... spokojnie... ja również tak miałam, kiedy pisałam rozdział po długiej przerwie... tak jest chyba zawsze, ale potem jak już go napiszesz to będzie lepiej :) Tak po prostu działa na nas dłuższa przerwa :)
      Komentarz wyszedł Ci nawet bardzo dobrze :D Mam nadzieję, że polubisz pisanie komentarzy :D

      Usuń
  6. Może nawet już trochę bardziej polubiłam ich pisanie... Ale to nic pewnego!XD Przemogłam się też do jeszcze jednej rzeczy i zaczęłam oglądać Teen Wolf! Wrażenia? Super! Naprawdę, siedzę i oglądam odkąd wstałam, czyli od 14... Myślę, że nawet dzisiaj jeszcze uda mi się dokończyć pierwszy sezon. Może trochę zarwę noc, ale jestem w 100% pewna, że warto. Tak przy okazji to uwielbiam Stiles'a! Jest genialny. W sumie to jak na razie wszystkich lubię:D
    A, zapomniałabym! Wczoraj w nocy udało mi się jakoś przebrnąć i pojawił się kolejny post:) UWAGA! Może być 'przesłodzony zakochaniem', ale to jednorazowe. W kolejnych rozdziałach zamierzam troszkę przystopować XD
    Avis z bloga http://losyvictoire.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... to super :D Nic pewnego, ale szansę jakieś są, prawda? XD
      To super!! Teen wolf jest świetny!!! Ja aktualnie jestem na sezonie 5a, ale muszę wreszcie nadrobić i zostanie mi tylko czekać na nowy sezon :D
      Oj tak... Stiles jest najlepszy :D
      W takim razie bardzo się cieszę i jutro skomentuję :D

      Usuń
  7. Jakaś szansa jest XDD
    Bardzo mu miło;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak mogłaś?! W takim momencie?
    Annie miała atak? Biedny Finnick. Mam nadzieję, że z Annie wszystko będzie dobrze .
    Głupi Snow ( nawet w śnie Odair'a) , ten wąż mógłby udławić się swoim sykiem i zaplątać ogonem.
    Nie ma to jak Kapitolinki
    Powiększone usta, kolorowe włosy, nienaturalne oczy, kiczowaty styl... ach, nic tylko szkoda gadać. Niech te oczy jej się wypalą. Usta wybuchną, włosy wypadną, a ciuchy spalą.
    Pozdrawiam i weny życzę u na swojego bloga zapraszam
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz :D
      Nic nie zdradzam XD
      Hahahah... chyba zaczynam się Ciebie bać XD

      Usuń
    2. Tak niedawno dowiedziałam się, że jestem dzieckiem agresywnyn, chamskim, niebezpiecznym i sadystycznym xD

      Usuń
    3. Hahahah :D Naprawdę?? :D

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger