czwartek, 9 listopada 2017

Epilog

Drogi Finnicku, 


nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęsknię. Mijają dni, tygodnie, miesiące, lata, a ja wciąż budzę się, mając przed oczami obraz Ciebie, rozrywanego na strzępy przez stworzenia, będące połączeniem człowieka i jaszczurki. Wtedy zawsze zalewam się łzami i tracę chęci do dalszego życia.
Jednak jest jedna mała rzecz, która pomaga mi przez to przejść. Właściwie to nie rzecz, a osoba. Nasz syn. Nasz syn. Jak wspaniale to brzmi, nieprawdaż? Chciałabym usłyszeć to z Twoich ust. Chciałabym usłyszeć jak mówisz "nasz syn". Chciałabym znów usłyszeć Twój głos. Chciałabym znów Cię zobaczyć. Chciałabym Cię przytulić. 
Jednak to niemożliwe. 
Cieszę się, że mam chociaż tę małą namiastkę Ciebie. 
Widzę Cię w nim. Ma Twoje oczy. Jest młodym przystojniakiem. Wszyscy mówią, że wygląda zupełnie jak Ty, gdy byłeś niemowlęciem. 
Odziedziczył po Tobie coś więcej. On jedyny potrafi mnie uspokoić. Gdy zaczynam płakać, gdy pojawiają się chwile zawahania, gdy pojawiają się ataki, on zaczyna krzyczeć tak głośno, że czasem dziwię się, że Ciebie to jeszcze nie obudziło. Wtedy mi się polepsza. Wtedy przypominam sobie, że nie mogę go zostawić. Kocham go. Kocham go za nas obojga, Finnick. 
Ojcem chrzestnym małego Bena został Peeta, a matką chrzestną Katniss. Początkowo chciałam tę rolę powierzyć Johannie, jednak... Katniss się załamała, wiesz? Straciła Prim. Pomyślałam, że skoro trzymanie Bena za rączkę pomaga mi, może pomoże też jej. I wiesz co? Chyba nawet trochę pomogło. 
U reszty naszych znajomych wszystko jest w porządku. Twój dziadek i pani Lend odwiedzają nas codziennie i bardzo mi pomagają. Marlene z córeczką tak samo. Johanna dzwoni kilka razy dziennie i już zapowiedziała, że wkrótce  znów mnie odwiedzi, bo twierdzi, że nigdy by sobie nie wybaczyła, gdybym zrobiła coś sobie i Benowi, w końcu obiecała Ci, że będzie mi pomagać. 
Wszystko zaczyna się układać i choć wiem, że nigdy nie będę w pełni szczęśliwa, i choć wiem, że nigdy już Cię nie odzyskam, zaczynam czuć spokój. Jednak jedno jest pewne, Finnick.
Kocham Cię, tęsknię i nigdy nie przestanę. Zajmujesz wyjątkowe miejsce w moim sercu i nigdy, przenigdy Cię nie zapomnę. Nigdy nikt i nic nie będzie w stanie Cię zastąpić.

Twoja na zawsze, 
Annie.


PS Pokazałam Benowi nasze miejsce, te, w którym wszystko się zaczęło. Kiedyś opowiem mu całą naszą historię i boję się tego momentu, bo wiem, że będzie to okropnie bolesne, ale wiem też, że sobie poradzę. Będziesz wtedy przy mnie. Tak jak teraz. Bo jesteś w moim sercu. Nigdy mnie nie opuściłeś. Wiem to. Jestem pewna.
PPS Pozdrów ode mnie Mags. 


_________________________________________________________________________________



Skarby, moje kochane... to już koniec. Ostatnie słowa tej historii właśnie zostały napisane. Wiem, że nie zawsze i nie wszyscy czytacie notki, które piszę pod rozdziałami (bo wiem, że czasem za bardzo się rozpisuję... teraz też tak będzie, za co przepraszam), jednak mam nadzieję, że wszyscy przeczytacie tą ostatnią. Mam także nadzieję, że wszyscy zostawicie komentarz pod epilogiem tej historii. 
Dobrze... szczerze powiem, że o epilogu myślałam już od założenia tego bloga, ale... do ostatniej chwili nie wiedziałam jak to napisać. Liczę na to, że spodobało Wam się to co tu przeczytaliście. 
Dobrze... jednak teraz czas na... wyjaśnienie dlaczego epilog pojawił się akurat dziś. (Tak, wiem... strasznie to przeciągam, ale koszmarnie boję się końca, dobrze?) Tak, ta data nie jest przypadkowym dniem. Dla mnie jest to dzień wyjątkowy. Dziś oprócz tej historii... oficjalnie kończy się moje dzieciństwo. Tak, dokładnie dziś kończę osiemnaście lat, dlatego pomyślałam, że to idealny dzień na wstawienie tego rozdziału. Pomyślałam, że to będzie idealny dzień na zakończenie tego niezwykle ważnego dla mnie etapu, który ciągnął się od końcówki gimnazjum do ostatniego roku liceum. W tym czasie mogliście zauważyć, jak bardzo zmienił się mój styl pisania (no może nie jakoś bardzo, ale postępy jakieś są, nawet ja nie mogę zaprzeczyć XD) i ja... wiecie... na początku byłam dziewczynką, która najbardziej na świecie pragnęła zatrzymać czas (a najlepiej cofnąć) i być wiecznie dzieckiem. Potem pogodziłam się z upływem czasu i wreszcie zaczęłam dorastać, zaczęłam poszukiwania siebie samej, swojej własnej drogi. Teraz... w tym ostatnim etapie jestem już oficjalnie dorosła (oficjalnie, bo w sercu nadal jestem dzieckiem XD) i myślę, że odnalazłam siebie i ścieżkę, jaką chcę podążać. I teraz... chcę podziękować Wam za to, że byliście ze mną wtedy, że jesteście ze mną teraz, dziękuję za te wspaniałe komentarze, które nie raz podniosły mnie na duchu, które nie raz spowodowały, że popłakałam się ze szczęścia. Dziękuję Wam za to, że jesteście i za to, że byliście ze mną. 
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za to, że czytaliście to co pisałam (a wiem, że czasem było to nie lada wyzwanie).
Dziękuję także za te cudowne komentarze, jakimi zawsze mnie motywowaliście i wywoływaliście uśmiech. Chciałabym teraz wymienić osoby, które mnie motywowały najbardziej :) Albo sprawiły, że śmiałam się tak głośno, że nawet nie chcę wiedzieć co rodzice musieli o mnie pomyśleć XD
Dziękuję anonimowej osobie, która zostawiła pierwszy na tym blogu komentarz, dziękuję Mari (która jest ze mną chyba od początku), dziękuję Dolly (z którą zawsze prowadziłam dziwne rozmowy w komentarzach XD), dziękuję Viks Follow i PinQ Lawsbian (które zawsze zostawiały niemiłosiernie długie — jak kocham to określać — komentarze, które zawsze wywoływały ogromny uśmiech na mojej twarzy), dziękuję Bang My Hands (z którą zawsze prowadziłam niezwykle ciekawe rozmowy), dziękuję J Sz. i AT (które wciąż mnie motywują do dalszej pracy), dziękuję Malwinie Banach (która zmotywowała mnie do przeczytania Harry'ego Pottera), Love Hunger Games, Karolinie Mellark, Płonącemu Kosogłosowi, Magic Creature, Oleverd, Aaliyah Hunger Games, Lilla18, zhal986, Evelyn, osobie podpisującej się "Wielka Fanka Twoich Rozdziałów", Coriolanusowi Snowowowi (nie mam zielonego pojęci czy powinnam odmienić tę nazwę), Gabrieli, Justynie Nie Ważne, Hope i wszystkim innym czytelnikom tego bloga, którzy komentowali (ale przez moje gapiostwo ich tu nie wymieniłam), albo nie komentowali, ale czytali... no cóż... dziękuję Wam wszystkim! Jesteście najlepszymi czytelnikami pod słońcem! ♥♥♥ Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym Was teraz przytulić!!! ♥♥♥
I... tak jak mówiłam... 20 listopada pojawi się prolog nowego opowiadania... a dzień wcześniej czyli 19 listopada pewien post, na który także zapraszam :) 

8 komentarzy:

  1. Boże jak mi smutno, że kończysz. 😢😢
    Zakochałam, się w tej historii, gdy tylko zaproponowałaś mi, żebym do Ciebie wpadła.
    Pomimo, że moim ulubionym związkiem? (Nie wiem jak to napisać) jest Peetnis to i tak pokochałam tą historię.


    Dziękuję Ci za tyle wspaniałych rozdziałów przy których nie raz śmiałam się i płakałam.
    Dziękuję Ci też za to, że jako jedna z niewielu osób które pozostały, utrzynujesz naszą blogosferę przy życiu. 😘

    Już nie mogę się doczekać nowego opowiadania. 😁

    Nie wiem, co jeszcze mogłabym Ci powiedzieć.
    Chyba już wszystko zostało napisane pod innymi rozdziałami. 😊

    Zapraszam do mnie, chociaż nowego rozdział jeszcze nie widać. 😂

    Pozdrawiam
    karamel56

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że mi też trochę smutno... jednak przez ten czas mocno zżyłam się z tą historią i bohaterami :)
      Ojejku... bardzo, ale to bardzo się z tego powodu cieszę! Dziękuję ♥♥♥
      Mam ogromną nadzieję, że nie rozczarujesz się nową historią :)

      Usuń
  2. Myślę sobie dzisiaj: a tam zerknę czy wstawiłaś coś nowego... no i cóż - wstawiłaś.
    List Annie do Finnicka niewątpliwie jest idealnym zakończeniem tego wszystkiego. Tego co czuje i o czym myśli. Jak sobie radzi.
    Można być z niej naprawdę dumnym.
    Mały Ben potrzebuje matki i na całe szczęście ją ma. I kocha go bardzo, ale to bardzo mocno.
    Jakoś sobie oni wszyscy bez Finnicka poradzą. Trudno będzie, ale dadzą radę. Przecież tyle przeżyli.
    Ps. Ciekawi mnie to co Annie zrobiła z tym listem. Masz jakiś zamysł w głowie, który ma być dla nas sekretem? Czy i dla ciebie jest to tajemnicą?
    Pps: Czuję się zaszczycona ze względu na to, że o mnie wspomniałaś.
    Ppps: Czekam na nową historię
    AT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak uważasz! ♥
      Masz rację, możemy być bardzo dumni z Annie... po tym wszystkim co przeszła, ona jakoś sobie radzi :)
      Hmmm... najprawdopodobniej Annie po napisaniu tego listu włożyła go do butelki i wrzuciła do morza :D
      No jak mogłabym o Tobie nie wspomnieć? ♥
      Nowa historia już za tydzień :D

      Usuń
  3. Hej!
    Na wstępie bardzo podziękuję za umieszczenie mnie w podziękowaniach, niezwykle to doceniam! :D <3 W sumie to zaszczyt B)
    Teraz czas na ten długi komentarz, którym Ci groziłam, choć tak naprawdę nie wiem, jaki mi wyjdzie XD
    Po pierwsze chciałam Ci pogratulować tego, czego ja nigdy sama nie potrafiłam zrobić - napisania długiej, ciekawej, ale i sensownej historii. Jeżeli mam być szczera, to gdy pierwszy raz usłyszałam, że chcesz opisać ich całe życie, lekko zwątpiłam, stwierdziłam, że skończysz tak jak ja - czyli zakończysz książkę w połowie, udając, że tak miało być XD (właśnie odkryłaś mój największy sekret, jeśli chodzi o IŻ :') )
    Ale Ty dobrnęłaś do końca, z czego naprawdę się cieszę! I nie tylko tutaj, w tym komentarzu, ale też głęboko w sercu jestem z Ciebie serio dumna!
    Przy tym epilogu popłakałam się tak samo, a może i bardziej, jak przy czytaniu epilogu z Kosogłosa. Tak, tak, za każdym razem, gdy czytam epilog, to płaczę. Takie... PRZYZWYCZAJENIE XD
    Masz piękny styl pisania, musisz - ALE TO MUSISZ - napisać jakieś niezależne opowiadanie i powysyłać do wydawnictw! No, kurczę, chcę mieć Twoją książkę na półce chwały! (to tak specjalna półka u mnie w pokoju z najlepszymi dziełami najlepszych artystów, jakbyś nie wiedziała B) ) XD
    Na sam koniec pragnę złożyć Ci spóźnione życzenia z okazji osiemnastki! (choć na wtt już do zrobiłam, ale w bardzo ubogiej formie)
    Wszystkiego najlepszego! Dużo zdrowia - bo to jest najważniejsze - szczęścia, weny i czasu - przede wszystkim czasu, bo, chlorella, on lubi sobie niekiedy zniknąć! :'D
    Dobra, kończę już, bo nikt chyba nie wie, co jeszcze mogłabym tutaj napisać, gdyby nie było limitu XD
    Mam nadzieję, że będziemy ze sobą utrzymywać jakiś kontakt na wtt, bo naprawdę fajnie się z Tobą pisze :D
    Jeszcze raz gratuluję!
    I po raz ostatni:
    PiŻW! :D
    PS napisz mi, jak opublikujesz to nowe opowiadanie B)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej :D
      To ja dziękuję za ten długaśny komentarz! ♥
      Ojejku! Dziękuję! Szczerze? Naprawdę nie mam pojęcia co mogę odpisać... normalnie zaniepisałam (jak to kocham określać XDD) ♥♥♥
      Jakie to znajome! Ja też zawsze płaczę na epilogach! I przyznam, że kiedy pisałam ten i zaczęłam przeglądać stare komentarze to włączyła się moja sentymentalna natura i się popłakałam... :"")
      Ojejka! Dziękuję bardzo! A wiesz, że aktualnie mam pierdyliard pomysłów na jakieś opowiadania/książki? Planowałam zacząć od fantastyki, ale mój pomysł dotyczący tego gatunku jest zbyt słaby (muszę to jeszcze dopracować XD), więc prawdopodobnie wkrótce zacznę pisać taki jakby thriller, bo ten pomysł wydaje mi się najlepszy i najciekawszy, a potem zobaczymy co z tego wyniknie :D Jakby się udało to na pewno Ci o tym napiszę :P
      W ogóle... ja też mam półkę chwały (z tym, że wisi na ścianie, która jest bardzo cienka, więc mam tam tylko kilka książek) i cały czas trzymam na niej miejsce specjalnie na jakąś Twoją książkę :D
      Dziękuję za życzenia (i przepraszam, że odpisuję tak późno)! ♥♥♥ Oj tak... czas niestety lubi znikać :(
      Oczywiście, że będziemy! Uwielbiam z Tobą pisać :D

      Usuń
    2. O matko, jestem najgorszym odpisywaczem na świecie. Wiem, mówię to chyba po raz... setny? XD Ale ostatnio miałam bardzo napięty czas i mimo świąt, nie miałam ani chwili na zrobienie... no dosłowenie niczego! :'D
      Wiem, ja też często zaniepisuję po - że tak skromnie stwierdzę - takich fajnych komentarzach B) XD :D I najgorsze jest to, że nigdy nie wiem, jak podziękować, heh :')
      Ja za to dosłownie przed chwilą się popłakałam, bo przeczytałam sobie epilog z "Syreny" Kierry Cass (jak nie czytałaś, to bardzo, bardzo polecam!), którą czytałam dwa lata temu. Ah, te sentymenty! XD
      Uuu! No to czekam z niecierpliwością! :D Jakby co, to wiesz gdzie mnie znaleźć na Wtt, będziemy mogły sobie dawać nawzajem wsparcie i rady, bo ja akurat też zabrałam się za pisanie fantasy. Ale takiego bardzo lekkiego. Light fantasy? Mogę to tak nazwać? XD
      A, zresztą. Kto bogatemu zabroni:p
      No to jeszcze lepiej! Małe półki chwały tylko podwyższają wartość i ważność książek, które się na niej znajdują!
      Ja też uwielbiam z Tobą pisać, choć może nie widać tego po mojej aktywności, za co jeszcze raz przepraszam XD

      Usuń
    3. Oj tam! Bez przesady! :D Rozumiem, rozumiem... też ostatnio nie mam na nic czasu... teraz zostaje mi tylko czekać do wakacji XD
      TAAAK! Też zawsze zastanawiam się jak podziękować, bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe! XD
      Ooo... ja ostatnio przeczytałam IŚ w oryginale (bo to chyba najlepszy i najprzyjemniejszy sposób nauki do matury z angielskiego XD)... i oczywiście się popłakałam XD
      Jasne! Jak coś to będę pisać i liczę na to, że Ty też w razie czego będziesz pisać do mnie XD
      Hahahah... zawsze sobie to powtarzam... zwłaszcza jak chcę tam położyć nową serię i stwierdzam, że dla bezpieczeństwa ściany tego nie zrobię... wiesz... zawsze wtedy jest takie "Nieee... te książki co już tam leżą mają dla mnie większą wartość" XD
      Ooo!! Miło mi! ♥

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger