poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozdział 8-Dziwna rozmowa z Mags

ANNIE


   Finnick wygląda niesamowicie, a na pewno bardzo dobrze. Chociaż bardziej pasowałoby tu słowo magicznie. Tak, właśnie tak wygląda. Magicznie. Tak jak powinien wyglądać w stroju Posejdona. Władcy wód. Właśnie nim jest Finnick. Tylko dlaczego Rose jest syreną, a nie Amfitrytą, królową mórz, żoną Posejdona. W sumie tak jest chyba lepiej, przecież wszyscy sponsorzy będą za Finnickiem, a nie za Rose, która mogłaby być nawet wielką krewetką lub ośmiornicą, albo wielorybem, tak to by jej najbardziej pasowało. Chyba nagłos wypowiedziałam uwagę o Rose i jej podobieństwie do wieloryba, bo ciotka patrzy na mnie gniewnie, a mama mojego najlepszego przyjaciela z trudem powstrzymuje śmiech.
- Annie!- Syczy ciotka.-Zachowuj się!
-Oj daj spokój Elen, to była trafiona uwaga, a poza tym Rose ma walczyć z Finnickiem, więc nic dziwnego, że obie z Annie jej nie lubimy. Prawda?- Moja ciotka ma na imię Elen?! Mieszkam z nią dwa lata i nawet nie znam jej imienia, to bardziej powinno mnie zdziwić. Co do reszty wypowiedzi pani Odair to zgadzam się w stu procentach, nie lubię Rose.
-Prawda.-Odpowiadam.-Finnick to mój przyjaciel. Dlatego nienawidzę każdego, kto ma z nim walczyć, ale jednocześnie ich  żałuję, bo żaden jego przeciwnik nie przeżyje. Wygrać może tylko Finnick.
-Mam nadzieję.-Dodaje mama mojego przyjaciela. Czy ona nie wierzy w swojego syna?! przeczuwam, że to pytanie będzie dręczyć mnie przez długi czas, więc pytam prosto z mostu.
-Czyli pani w niego nie wierzy?
-To bardzo skomplikowane. O jedzie kolejny rydwan.- Ja też spoglądam na ekran. Cały czas jedank myślę o jej odpowiedzi. Jak ona może w niego w nie wierzyć. To jego matka.
 


FINNICK


   Parada Trybutów właśnie dobiegła końca. Zmierzając do mojego tymczasowego pokoju, zaczynam rozmyślać o sensie tej Parady.Nie mogę również uwierzyć, że zgodziłem się na takie upokorzenie. Pozwoliłem, żeby cały kraj widział mnie, w stroju Posejdona, na rydwanie. Wstyd. Tylko to czuję. No prawie. Jestem jeszcze zaciekawiony, dlaczego Rose była w stroju syreny, a nie Amfitryty. Kiedy zamierzam otworzyć drzwi podchodzi Mags.
-Finnick, możemy porozmawiać?
-Jeśli masz zamiar znowu o coś zapytać i nic więcej nie powiedzieć, albo powiedzieć, że Annie coś się stało, to nie. Nie możemy.
-Chcę ci teraz wszystko wyjaśnić. Pytanie w pociągu też.
-Okej. Mów.
-Możemy w środku? Chyba, że chcesz, żeby Rose usłyszała o twojej strategii.
-Nie chcę, żeby usłyszała, ale ja chętnie usłyszę o mojej strategii. Zapraszam.-Otwieram drzwi i przepuszczam Mags. Kiedy oboje znajdujemy się w środku zamykam drzwi i patrzę na moją mentorkę pytająco.
-Jesteś na mnie zły?
-Nie, po prostu zdenerwowany. Znaczy się zestresowany. Całymi tymi Igrzyskami, Paradą i jeszcze ta sprawa z Annie. Bałem się o nią. Nawet bardzo.- Nie wiem czemu jej to powiedziałem, chyba jej ufam. Pomogła mi. Rozmawiałem z Annie. Dzięki Mags.
-A do tego denerwuje cię, że wszystko wiem, prawda? Albo,że nigdy nie kończę? Przynajmniej do teraz?
-Co? Czy ty potrafisz czytać w myślach?
-Oj Finnick. Taki duży, a w takie głupoty wierzy? -Robię minę w stylu "bardzo śmieszne"- No dobrze, Wszystko ci opowiem. No prawie wszystko. Resztę usłyszysz ode mnie przed wywiadem. Lolita zatrzyma Rose, bo mówiła, że chce porozmawiać o sukience na wywiad. Także co chcesz wiedzieć?
-Byłaś już o Rose porozmawiać z nią o jej strategii?
-Nie.
-Dlaczego?
-To skomplikowane, ale ci powiem. Po dożynkach, kiedy już trochę poznamy swoich trybutów. Wybieramy jednego, któremu będziemy pomagać bardziej. Ja wybrałam ciebie.
-Przecież ja mam mniejsze szanse. Dlaczego wybrałaś właśnie mnie?
-Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że polubiłam Lorę, która  przed Igrzyskami błagała mnie, żebym starała się chronić Annie. Obiecałam jej, że się postaram. Lora wiedziała, że nie wróci i wiedziała też, że jej rodzice mogą sobie z tym wszystkim nie poradzić.- W tym momencie jej przerywam, bo czegoś tu nie rozumiem.
- Dlatego mnie wybrałaś? Nie rozumiem.
-Dlatego, że usłyszałam groźby Annie. Kiedy przyszła na pożegnanie z tobą. Słyszałam, że powiedziała, że się zabije jeśli zginiesz. Po drugie dlatego, że już w momencie kiedy usłyszałeś swoje nazwisko, wiedziałeś co masz zrobić. Co chcesz jeszcze wiedzieć zanim dojdziemy do strategi?
- Tylko jedno,
-Skąd wiem o waszym tajemniczym miejscu? Od Lory, powiedziała, że znalazła razem z siostrą jakieś ciekawe miejsce. Gdzieś niedaleko plaży. O tym, że teraz to wspólne miejsce twoje i Annie dowiedziałam się przypadkiem. Po prostu byłam na plaży kiedy wy wracaliście z tego miejsca.
-Aha.-Nie mogłem nic więcej z siebie wydusić.- A moja strategia?
                                                                        ***
   Hej! Wiem, że ktoś to odwiedza, bo jest coraz więcej wyświetleń. Proszę tylko o jeden mały komentarz co robię źle, a co dobrze. Błagam! A tak na marginesie to jestem wam wdzięczna nawet za jedno małe wyświetlenie, także DZIĘKUJĘ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger