piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 9 - Dzień wywiadu.

FINNICK


   Dziś wywiad. Minął tydzień przygotowywań do walki, minęła prezentacja umiejętności, z której zdobyłem 10 punktów. Ktoś mi powie jakim cudem? Ja sam nie wiem. Najdziwniejsze jest to, że Rose zdobyła 9. Zaraz ma przyjść Mags i powiedzieć co mam mówić podczas wywiadu, później ma przyjść Lolita i wytłumaczyć jak mam się zachowywać, później do stylistki i na wywiad. Ja się załamię. Naprawdę się załamię, za dużo tego. Mam wziąć udział w krwiożerczej bitwie 24 młodych ludzi, z których przeżyje jeden, gdzie nie ma zasad, gdzie nie ma przywiązywania się do innych, a tym bardziej do siebie samego, bo w każdej chwili możesz zginąć, gdzie spędza się kilka tygodni, dopóki nie wybijemy się nawzajem. Do tego jeszcze organizują jakieś wywiady, gdzie opowiadamy jak się czujemy, tylko jak mamy się czuć? Cieszymy się każdą chwilą, bo ta może być ostatnią. Tylko nikt tego nie powie, ale ja tak. Nie obchodzi mnie co myślą o mnie Kapitoińczycy. Nienawidzę ich. Nie będę się przejmował ich opinią. Nagle dochodzi do mnie pukanie i odgłos otwieranych drzwi.
-Finnick? Jesteś tu?-Odzywa się Mags
-A gdzie mam być?
-Uspokój się zostaw te emocje na arenę. Pamiętaj nie możesz wybuchnąć na wywiadzie, dobrze?
-Tak, wiem przepraszam, po prostu się boję i to wszystko. Boję się. Ja nie dam rady. Znaczy boję się, że nie dam rady. Powinnaś wybrać Rose nie mnie. Ona przynajmniej ma szanse. Ja nie.
-Finnick! Przestań tak mówić! Pamiętasz co ci powiedziałam?
-Ja wiem, ale...
-Żadne ale. Finnick. Powiedz mi kto zdobył 10 punktów na indywidualnej prezentacji? Ty czy Rose?
-Ja, ale i tak się boję.
-Tak, wiem. Może minęło 54 lata od mojej wygranej, ale nigdy tego nie zapomnę. Nigdy nie zapomnę widoku mojej pierwszej ofiary, jej imienia, jej ostatniego spojrzenia. Nigdy. Nie zapomnę też uczucia towarzyszącemu wjazdowi na arenę, ale także samych Igrzysk i przygotowań. To towarzyszy człowiekowi przez resztę życia. Można nauczyć się z tym żyć, zapomnieć, albo myśleć o tym do końca życia.
-I ty zapomniałaś.
-Nie. Ty chyba mnie nie słuchasz.
-Dlaczego nie zapomniałaś?
-Bo nie chcę być człowiekiem bez serca. Muszę to odpokutować. Dlatego to pamiętam. Ale nie rozmawiajmy o tym. Wygrasz i koniec. Obiecałam Lorze. Pamiętasz? No, ale teraz trzeba omówić wywiad.
-Dobrze. Co mam mówić?
-Pomyślałam, że powinieneś być pewny siebie, wiesz udawać, że niczego się nie boisz i jesteś niesamowicie szczęśliwy z odwiedzin w Kapitolu.
-A kiedy zapyta o Annie? Co wtedy?
-Powiedz prawdę, że jest dla ciebie ważna i jest twoją najlepszą przyjaciółką, wspomnij też, że błagała cię, żebyś do niej wrócił. Najlepiej powiedz prawdę.- Mówi zbyt pewnie, mam wrażenie, że odpowiedź układała bardzo długo, pewnie od powtórki z dożynek, dlatego pytam.
-Długo nad tym myślałaś?
-Bardzo. Finnick, niektóre twoje myśli można łatwo odgadnąć, ale tak naprawdę cały ty jesteś zagadką. Więc nie łatwo było mi wymyślić co masz mówić, żeby pasowało tobie, Kapitolińczykom i Annie.
                                                                              ***
   Dziękuję, za każde wejście na mojego bloga, to bardzo miłe z waszej strony, że jednak wchodzicie tu i czytacie te moje wypociny. To dla mnie bardzo ważne. Nie jestem pewna czy uda mi się wstawić coś w tym i przyszłym tygodniu, bo jak wiemy będą testy gimnazjalne, a ja w tym roku niestety nie mam tych trzech dni wolnych, tylko muszę iść do szkoły na galowo i napisać te głupie niby sprawdzające naszą wiedzę testy. Dlaczego niby? Dlatego, że zawsze może trafić się coś czego akurat nie wiemy, niestety takie są egzaminy. Ale dla mnie ważne jest tylko, żeby dobrze napisać matematykę i fizykę. Bo chyba najbardziej lubię te przedmioty. Tak wiem, jestem dziwna. Jeszcze raz dziękuję wam za każde wejście i niech los zawsze wam (i mi też) sprzyja!!!

2 komentarze:

  1. Super. Uwielbiam tego bloga. No, lecę czytać dalej. ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger