piątek, 15 maja 2015

Rozdział 12 - Co się stało?

FINNICK


   Boli. Potwornie boli. Muszę być silny. Obiecałem jej, a pierwszy dzień oglądają w szkole. Słyszę huk armaty. To ja? Nie. Chyba nie. Dalej mnie boli. Dalej czuję. Zdejmuję koszulkę. Przykładam ją do rany. Wstaję. Przynajmniej próbuję. Nie. Jednak nie dam rady wstać. Przeczołguję się w krzaki. Na szczęście Róg Obfitości jest nie daleko nich i wody. Boli. Pomocy. Chcę krzyczeć. Nie mogę. Nie mogę, bo mnie znajdą. Nie mogę, bo muszę być silny. Obiecałem. Wygram. Muszę. Chcę. Zmaczam koszulkę w wodzie. Przykładam do rany. Piecze. Ratunku. Szczypię. Nie mogę wydać z siebie żadnego dźwięku. Płaczę. Bezgłośnie. Piecze. Ratunku. Zrywam winorośl, a raczej jej gałąź. Przywiązuję nią koszulkę. Szczypie. Pomocy. Jestem silny. Krew już nie leci. Wstaję. Daję radę. Wyglądam za krzaki. Rzeź przy Rogu dobiegła końca. Wychodzę. Są tu moi sojusznicy.
-A ty gdzie się podziewałeś? Oj jesteś ranny? Kto to zrobił?-Mówi dziewczyna z Dwójki.
-Nie wiem.
-Raczej już nie żyje.-Dopowiada.
-Albo żyje. W końcu nie wiemy kto to zrobił.-Dodaje Rose. Już wiem. To była ona. 
-Jeśli tak to już niedługo.-Odpowiadam i spoglądam na Rose. Nienawidzę jej. Ona mnie też.



ANNIE


   Co się stało? Dlaczego jestem u pielęgniarki? Przed chwilą oglądaliśmy Igrzyska. Tam był Finnick. No właśnie Finnick. Czy on żyje? Co z nim? Słyszałam armatę? Czy on...? Nie. Nie mógł, przecież obiecał. Czy ktoś tu jest?
-Już się obudziłaś?- Ktoś pyta. Może to Finnick. Może to był tylko koszmar.
-Finnick?-Pytam z nadzieją.
-On jest na arenie. Nie pamiętasz?
-Pamiętam. Ale on żyje?- Nie wiem czemu o to spytałam. Jak coś by mu się stało. Załamałabym się.
-Tak. Opatrzył sobie ranę. Już jest lepiej.
-On wygra? Prawda?-Nie ma odpowiedzi.-Prawda?-Dalej nic nikt nie odpowiada.-Prawda?! Odpowiedz. Prawda?
-Być może. Na arenie zostało piętnastu trybutów. A to dopiero pierwszy dzień.- Taka odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje.


                                                                     ***


   Długo nic nie publikowałam. Przepraszam. Ostatnio też mało pisałam. Chociaż mam już skończony 19 rozdział i piszę 20. No więc to jakby tyle co chciałam napisać. Za tydzień będzie rozdział 13. No może trochę wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger