ANNIE
Siedzę w tym samym pomieszczeniu co Finnick pięć lat temu. Czekam, aż ktoś przyjdzie pożegnać się ze mną. Ja nie dam rady. Nie jestem nawet w połowie tak silna jak Finnick kiedy miał czternaście lat. Chociaż prawie nigdy nie opuszczałam żadnych zajęć przygotowujących do Igrzysk. Do pokoju wchodzi ciotka. Płacze.
-Daj spokój. Nie płacz.
-Wygraj. Proszę.- Łka kobieta, która opiekuje się mną od kiedy skończyłam dziesięć lat, która zawsze była silna, która nigdy nie płakała. Nigdy. Nawet na pogrzebie własnej siostry.Teraz zdarza jej się to po raz pierwszy. Płakać. Przy kimś.
-Spróbuję.- Odpowiadam. Nie mogę jej powiedzieć, że właściwe nie mam szans.
-Nie. Musisz wygrać.- Wróciła. Wróciła. Wróciła. Wróciła kobieta, która się mną opiekowała.
-Spróbuję.
-Annie. Proszę. Obiecaj. Zrób to dla siebie. Zrób to dla mnie. Zrób to dla Finnicka. Zrób to dla was.- Dziwne jak łatwo można zmieniać swoje zachowanie. Od smutnej płaczącej kobiety, przez silną i władczą, do zdesperowanej, która chwyci się wszystkiego. Tonący brzytwy się chwyta.- Dla siostry. Pokaż, że ty dasz radę. Błagam.
-Dobrze. Obiecuję. Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby wrócić.-Jednak mnie przekonała. -Ale przestań płakać.
-Spróbuję.
-Koniec czasu.- Krzyczy Strażnik Pokoju czatujący przy drzwiach mojego pokoju. Boją się, żebym nie uciekła. Dlatego stoją przy moich drzwiach.
-Będę cię oglądać.- Mówi ciocia i mnie przytula. Odchodzi. Martwię się o nią. Ciężko jej będzie na to patrzeć. Dla mnie uczestniczenie w tym wydarzeniu też nie będzie przyjemne. Evelyn wchodzi do pokoju. Miałam nadzieję, że przyjdzie. W końcu jest moją dobrą koleżanką.
-Boisz się?- Zaczyna niepewnie.
-To dziwne, ale nie.- Naprawdę się nie boję. Może tylko to sobie wmawiam?
-Wrócisz?
-Nie wiem.
-Wróć. Jak nie to Finnick się załamie. Ja chyba też będę to przeżywać.
-Spróbuję.
-Koniec czasu.- Znowu obwieszcza Strażnik Pokoju.
-Będę tęsknić. Wróć do nas. Proszę.- Pierwszy raz widzę łzy cieknące po jej policzkach. Ten dzień jest zaskakujący.-Będę oglądać i trzymać kciuki.- Przytula mnie.-Do zobaczenia po Igrzyskach.- Uśmiecha się słabo.
-Cześć.- Stać mnie tylko na tyle. Kiedy drzwi się za nią zamykają wiem, że nikt więcej nie przyjdzie. Nigdy nie byłam lubiana.
Jesteśmy już w pociągu. Właśnie ruszamy. Finnick pokazuje mi mój pokój.
-To jest twój pokój. Mój jest obok. Wybłagałem to od Mags. Wiesz zazwyczaj ona śpi w pokoju obok dziewczyn, a ja obok chłopców.- Uśmiecha się słabo.
-Finnick, uspokój się. Zrobię wszystko, żeby przeżyć.
-Dziękuję. Za godzinę musimy być na kolacji. Później oglądamy powtórkę z dożynek.-Zarumienił się.
-I wszyscy zobaczą co zrobiłeś?
-Tak. Boję się jak Claudius to skomentuje.- Śmieje się. Tym razem szczerze.- To ja idę do siebie. Przyjdę po ciebie przed kolacją.
-Dobrze.- Widzę, że coś jest nie tak. Mimo to nie protestuję, nie proszę go, żeby został. Pozwalam mu odejść. Czuję się tak jakby miał się ożenić. Jakby odchodził ode mnie na zawsze, zostawiając mnie samą z tym co do niego czuję. Kocham go. Widzę, że cierpi. Widzę, że nie mówi mi wszystkiego od kiedy skończył szesnaście lat. Ale ja nigdy nie pytam. Może to błąd?
Po zjedzonej kolacji razem z Mags, Finnickiem, Lolitą i Benem oglądamy powtórkę z dożynek. Finnick cały czas się rumieni. W Jedynce jest dwójka ochotników, w Dwójce jeden ochotnik, dziewczyna została wylosowana, ma może z piętnaście lat, Trójka obydwoje zostali wylosowani, kiedy w końcu przyszedł czas na nasz Dystrykt ze spokojem stwierdzam, że wycieli sceny z dramatyzującym Finnickiem, zostawili tylko te gdzie płacze. Pozostałe Dystrykty jak zwykle nie wystawiają zbyt dobrych zawodników. Moimi największymi przeciwnikami będzie Jedynka i Dwójka. Jakoś ich pokonam. Muszę. Kiedy powtórka dobiega końca wstaję, żeby iść do swojego pokoju. Finnick robi to samo. Docieramy w ciszy do drzwi prowadzących do mojego pokoju.
-Dobrze, że usunęli te sceny.- Zaczynam.
-Nawet bardzo. Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że będę cię faworyzował, bo cię kocham.
-Kochasz mnie?
-Wiesz to nie rozmowa, którą powinniśmy przeprowadzać w korytarzu.
-To chodź do środka.-Otwieram drzwi i wchodzę, pokazuję oczami Finnickowi, żeby on też wszedł, więc wchodzi.
-Pozwól,że powtórzę. Kochasz mnie?
-Tak. Kocham cię od trzech lat. Cały czas myślę o tobie. Cały czas myślę o tym pocałunku. Nigdy ci nie mówiłem, bo się bałem o ciebie.
-O mnie?
-Tak. O ciebie. Jeśli zwycięzca powie "nie", to Snow każe zabić jego bliskich. Ty jesteś mi najbliższa. Bałem się. - Zaczyna płakać.
-Jakie "nie"? Finnick? O co chodzi?
-Jeśli mu odmówisz.
-W czym?
-Nie chcę o tym mówić. Wybacz. Chyba powinienem już iść.- Ja mu nie pozwalam. Łapię go za rękę, a kiedy się odwraca całuję go. Dłużej niż poprzednio.
***
Taaak... z tego rozdziału zachwycona też nie jestem, ale chyba da się przeżyć, co? Chcę wam też coś powiedzieć... Nie, nie zawieszam bloga. Będę pisać dalej. Tylko, że... mamy już ponad 300 wyświetleń! Dziękuję! I teraz może komentować każdy. Nawet jeśli ktoś nie ma konta google, albo jeśli chce pozostać anonimowy. Naprawdę zachęcam do komentowania. Byłoby mi bardzo miło. Dobra pochwalę się wam jeszcze, bo dziś w szkole jak się dowiedziałam to skakałam pod sufit. Będę mieć ocenę CELUJĄCĄ z matmy na koniec trzeciej klasy gimnazjum! Jestem taka szczęśliwa. Świetnie, zwłaszcza, że wybieram się do LO na mat-fiz. Także ten... no... jestem bardzo szczęśliwa! No i zachęcam do komentowania. Dziękuję :)
Czytałam twojego bloga od początku ale nie mogłam komentować. Niektóre twoje rozdziały są takie sobie ale masz talent bo świadczy o tym twój poprzedni rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńTak wiem, że niektóre rozdziały są średnie, ale pracuję nad tym :) I przepraszam za te komentarze, zorientowałam się dopiero wczoraj i od razu zmieniłam. Jestem taka szczęśliwa, że czytasz tego bloga od początku i żaden rozdział Cię nie zniechęcił do czytania :) Jeszcze raz dziękuję :)