ANNIE
Na treningu nie szło mi zbyt dobrze. Może to przez to, że boję się rozmowy z Finnickiem. Może przez to co zdarzyło się rano. Może przez to, że jestem słaba. Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Finnicka nadal nie ma. Czekam i czekam. Chcę mieć to za sobą. Nagle on wchodzi do pokoju.
-Musimy porozmawiać. - Mówi oschle.
-To chodź do pokoju.
-Nie. Porozmawiajmy przy wszystkich. - Oświadcza. Bo nie mówi tego normalnie.- Wiesz co ta idiotka zrobiła?- Zwraca się do Mags, wskazując mnie ruchem głowy. Ja nie myślę długo tylko go policzkuję.
-Ja idiotka? Czy to ja zgadzam się na to co Snow każe? Czy ja spotykam się z innymi? Tłumacząc, że muszę?
-Lolita weź Bena do pokoju, albo na dach. - Rozkazuje Mags. Jest wściekła bardziej niż ja, albo Finnick. - A wy dwoje się uspokójcie. -Lolita z Benem wyszła, ale ja i Finnick nie odpuszczamy. Dalej zarzucamy się wyzwiskami i oskarżeniami. On trzyma się za policzek.
-Robię to bo chcę cię chronić!
-Nie musisz!
-Ale chcę! Bo cię kocham!- Krzyczy. Łzy spływają mu po policzkach. Mi też.- Chociaż ty chyba nie czujesz tego co ja.
-Mylisz się. Jesteś moim całym światem. Kocham cię cały czas. I będę cię kochać już zawsze. Tylko nie rozumiem co się z tobą dzieje. Czemu mnie tak traktujesz?
-Bo nie chcę, żeby twoje uczucia do mnie dekoncentrowały cię na arenie.
-One pomogą mi przetrwać. Zrozum to. Kocham cię i nic tego nie zmieni.- Podchodzę i całuję go. Nie ważne, że wszystkiemu przygląda się Mags. Nic mnie to nie obchodzi.-Kocham cię.- Szepczę. On tylko na mnie patrzy.-Przepraszam.- Dodaję i patrzę na jego policzek, który jest cały czerwony i widać ślad mojej dłoni, od którego oderwał rękę, żeby objąć mnie w talii. Dlatego też staję na palcach, bo Finnick jest ode mnie sporo wyższy i całuję go delikatnie w ten nieszczęsny policzek.
-To ja przepraszam. Nie powinienem był tak mówić. Nawet jeśli chciałem dobrze.- Szepcze i tym razem to on mnie całuje, ale bardziej namiętnie niż ja jego. Mags chrząka.
-Nie żeby coś, ale ja tu jestem i chcę, żebyście opowiedzieli mi co Annie zrobiła, a później idźcie do pokoju. - Finnick na mnie patrzy, potem na Mags i znowu na mnie, wybucha śmiechem i bierze mnie na ręce jakbym nic nie ważyła. Zanosi mnie do pokoju i zamyka drzwi.- Finnick!- Krzyczy Mags. - To nie jest śmieszne!
-Co ty odwalasz? Możesz mnie puścić?- Pytam, ale się śmieję.
-Chcę ją trochę podenerwować. Spokojnie.- Szepcze. Mags odchodzi. My siadamy na łóżku i rozmawiamy.
-Zauważyłeś, że Lolita ma takie same oczy jak Mags? - Mówię.
-I podobnie się denerwują. A może Lolita jest córką Mags? - Dodaje Finnick
-Co?! - Pytam zszokowana.
-Po naszym pierwszym pocałunku rozmawiałem z Mags i ona powiedziała, że ma dzieci, a jedna córka jest w Kapitolu.
-Trzeba porozmawiać z Lolitą. - Postanawiam.
-Serio?
-No, a czemu nie?
-Nie wiem. Bo to Lolita? Z nią nie da się normalnie porozmawiać... - Nie kończy, bo ja się wcinam.
-Chyba powinniśmy już wychodzić.
-Dobrze, jak sobie życzysz.- Mówi uwodzicielskim tonem i całuje mnie. Zastanawiam się od kiedy tak to wygląda? Od kiedy całujemy się tak często?- Oberwie mi się od Mags.
-Też tak myślę. - Wychodzimy.
-Powiecie mi teraz co zrobiła Annie?
-Znalazła sojuszniczkę i opowiedziała jej co do mnie czuje. Nie wiem co jeszcze jej powiedziała, ale to nie ważne.- Stoi za mną i delikatnie mnie przytula.
-Co jej powiedziałaś?- Pyta Mags.
-Nic takiego, tylko, że moja siostra kiedyś startowała w Igrzyskach i przegrała i co się z tym wiązało.
-A z którego jest Dystryktu?
-Z Dwunastki.
-Dobrze. Idźcie teraz po Lolitę i Bena. Są na dachu.- Kiwamy głowami i idziemy. Trzymamy się za ręce. Nie przejmujemy się, że ktoś nas zobaczy.
-Już się pogodziliście?- Krzyczy Ben, jak tylko nas widzi.
-Tak.- Odpowiadamy. W tym samym momencie.
-Wreszcie! Nie będziecie się już kłócić?
-Nie będziemy.- Mówimy znowu w tym samym momencie.
-Teraz, zawsze będziecie tak mówić?
-Nie, Ben. Finnick zabierze cię na dół, a ja porozmawiam z Lolitą tu, dobrze?- Mówię.
-Tak.- Odpowiada i odchodzą, a Lolita jest zdziwiona.
-Co się dzieje Annie?
-Bo my z Finnickiem...
-Nie musisz mi mówić. Wiem, że jesteście razem i... - Przerywam jej zanim powie coś głupiego.
-Nie. Ja chcę powiedzieć, że mamy taką teorię, że jesteś córką Mags.
-Co?! - Pyta, a ja opowiadam jej wszystko co zauważyliśmy z Finnckiem. - Ale... to... nie... chociaż... nie wiem... może... ale... jak? ... co? - Jąka się Lolita.
_________________________________________________________________________________
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału... cóż był on pisany, w momencie kiedy wena mnie opuściła... Nie powinnam wtedy pisać. Teraz już wena do mnie powróciła i mam nadzieję, że uda mi się to wykorzystać jak najlepiej, tak w ogóle to mam już opracowanych jedenaście kolejnych rozdziałów, więc chyba będę zamieszczać je trochę częściej, co wy na to?
Oczywiście zapraszam do komentowania i polecania mojego bloga. A zapomniałabym... odpowiecie na ankietę?
Koniecznie pisz dalej! ! Uwielbiam czytać twojego bloga!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo cieszą mnie Twoje słowa :D
UsuńKoniecznie pisz dalej! ! Uwielbiam czytać twojego bloga!!!
OdpowiedzUsuń