poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 37 - Powtórka z 70 Głodowych Igrzysk

ANNIE


   Oglądam powtórkę z Igrzysk. Zaczyna się od dożynek. Wylosowali mnie i Bena. Kiedy go widzę łzy zaczynają lecieć mi z oczu. Parada Trybutów. Ja w stroju Amfitryty. Ben w stroju rybaka. Fel w stroju stroju rolnika. Lu w górniczym kombinezonie. Wszyscy są szczęśliwi. Wszyscy się uśmiechają, machają do publiczności. Wywiad z trybutami. Jest pokazany tylko mój. Arena. Widzę wszystkich. Zbiegają z tarcz. My uciekamy w krzaki. Fel chowa się na drzewie. Bierzemy rzeczy z Rogu Obfitości. Lu zabija trybuta. Uciekamy. Uciekamy. Uciekamy. Żyjemy w spokoju. Pokazują śmierci innych trybutów. Nadszedł czas na Lu. Kiedy to widzę, zaczynam płakać. Fel. Płaczę jeszcze głośniej. Ben. Płaczę potwornie głośno. Uszy zakrywam dłońmi. To nie prawda. On żyje. On żyje. On żyje. On musi żyć. Musi. Musi. Musi. Siedzę z podwiniętymi nogami. Zakrywam uszy. Patrzę na swoje kolana. Kołyszę się do przodu, do tyłu. Do przodu. Do tyłu. Do przodu. Do tyłu. Do przodu. Do tyłu. Ktoś dotyka mojego ramienia. Zaczynam szybciej oddychać. Odwracam się ku wyciągniętej ręce. To nie Finnick. Odsuwam się. Chcę uciec. Nie wiem gdzie. Nerwowo kręcę głową. Szukam schronienia. Szukam ramion, w których czuję się bezpiecznie. Gdzie one są. Pomocy. Płaczę. Płaczę. Chcę do domu. Chcę do Finnicka. Chcę pomocy. Znowu ktoś dotyka mojego ramienia. Tym razem to Finnick.
-Już dobrze. Nic cie nie grozi. Uspokój się. Jeszcze tylko wywiad i wracamy do Czwórki. - Szepcze.
-Obiecujesz? - Pytam. On kiwa głową. I odchodzi. Na fotelu stojącym na przeciw mnie, usiadł Caesar Flickerman. Czeka mnie wywiad. Nie chcę wywiadu. Chcę do Finnicka. Chcę do Finnicka. Chcę do Finnicka. Proszę, zabierzcie mnie stąd.
-Witaj Annie! Miło cię znowu widzieć. - To do mnie? Chyba tak. Rozglądam się, ale nikogo obok niema.
-Ciebie też miło widzieć. - Odpowiadam. Cały czas nerwowo się rozglądając.
-Chyba chcesz już odpocząć, mam rację? - Kiwam głową. - Niestety jeszcze muszę cię troszkę pomęczyć. Wybaczysz mi? - Pyta. Widać, że naprawdę mu mnie szkoda. Kiwam głową. - Co czułaś kiedy wjeżdżałaś na arenę?
-Starałam się być silna. Robiłam w myślach listę potrzebnych rzeczy. Nie miałam czasu na strach albo inne uczucie. - Mówię, a mój głos brzmi dziwnie pewnie.
-Miałaś sojuszników, kim oni byli? Dlaczego właśnie oni?
-Ben. Chłopiec z mojego Dystryktu. - Głos mi się załamuje. Ben bez głowy. Widzę go. Jak upada. Jak jego głowa upada oddzielnie. - Był moim przyjacielem. Bardzo go polubiłam. Kiedy rozmawialiśmy, jeszcze przed wejściem na arenę, on zapytał o moją rodzinę. - Płaczę, ale mówię dalej. Ben na to zasługuje. - Odpowiedziałam mu, że mam tylko ciocię i Mags i Finnicka. Powiedziałam, że nie wiem jak poradzę sobie bez nich na arenie. On powiedział, że jak chcę to na arenie on może być moją rodziną. Zgodziłam się. - Opowiadam. - Lu. Dziewczyna z Dwunastego Dystryktu. Była moją przyjaciółką. Zaprzyjaźniłyśmy się już na szkoleniu. Dużo rozmawiałyśmy. Wiedziałam, że mogę jej ufać. - Głos cały czas mi się łamie. Mówię dalej. Oni na to zasługują. - Fel. Była tylko małą dziewczynką z Dystryktu Jedenastego. Uwielbiałam z nią rozmawiać. Była bardzo mądra. Lubiłam ją. - "Mów Annie. Nie poddawaj się." Myślę. - I to wszyscy.
-Przykro mi. Wszyscy zginęli jednego dnia. Prawda? - Czy on musi się tak nade mną znęcać?
-Tak. Najpierw Lu. Później Fel i na końcu Ben. Jego śmierć była najgorsza. Pozbawili go głowy. - Płaczę. Płaczę. Nic do mnie nie dociera. Nic. Nic. Nic. Żadne słowa. Żadne dźwięki. Nic.
-Annie! - Słyszę stłumiony głos Caesara. - Zadałem ci pytanie. Odpowiesz? - Już słyszę normalnie.
-Jakie to było pytanie?
-O twój medalion. Opowiedz nam o nim. - Medalion. Ciekawe czy Mags odzyskała swój.
-Dostałam go od Fnnicka. On miał go na swoich Igrzyskach. W środku są nasze zdjęcia. Możemy już kończyć?
-Tak, tak. Jeszcze tylko jedno pytanie. Co czułaś kiedy wygrałaś?
-Nic. Nie wierzyłam w to. Jak zostałam zabrana do poduszkowca straciłam przytomność.
-No dobrze Annie. Kończymy nasz wywiad. Dziękuję. - Mówi Caesar, a ja chcę już iść. Już iść. Już zniknąć. Już zamknąć się w swoim świecie. Już czuć się bezpiecznie. Już być zamknięta w ramionach Finnicka.


_________________________________________________________________________________


   Jak obiecałam tak zrobiłam :) Wstawiam kolejny rozdział i... no i to tyle. Jeśli się podoba to jak zwykle zachęcam do komentowania :)

7 komentarzy:

  1. Wow. Super rozdział. Nie wiem tylko dlaczego zawsze jakoś tak mi wychodzi że dwa razy wysyłam ten sam komentarz za co bardzo przepraszam, ale to się jakoś samo tak robi. Rozdział cudeńko, naprawdę czytanie Twoich rozdziałów sprawia mi wielką przyjemność. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mi wielką przyjemność sprawia czytanie Twoich komentarzy, za co bardzo dziękuję :)
      Co do komentarzy, to nic się nie stało, zdarza się :)
      A nowy rozdział wstawię jutro :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłam!! Tak jak obiecałam wszystko nadrobiłam. rozdziały świetne. Czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie :) Bardzo się cieszę :) Następny rozdział będzie już jutro :)

      Usuń
  4. kochana jesteś boska ! :) cudowne <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger