niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 44 - Wrócili

ANNIE


   Jestem u cioci. Wróciła dziś rano. Jestem u siebie w pokoju. Oglądam album ze zdjęciami, ten który podarował mi Finnick w dniu moich czternastych urodzin. Wspominam wszystko. Moją siostrę. Płaczę. Rozlega się pukanie.
-Ja otworzę. - Krzyczy ciocia. Ja wstaję i chcę wyjrzeć przez drzwi kto przyszedł. - Annie, zostań w pokoju, nie wychodź. - Krzyczy do mnie. Ja nie wychodzę, ale staję przy drzwiach i słucham co się dzieje.
-Daj spokój. Musisz pozwolić nam się z nią zobaczyć. - Skądś znam ten głos. Tylko skąd?
-Nie. Nic nie muszę. Zostawiliście ją. Wychowywałam ją przez siedem lat, bo wy stchórzyliście kiedy Lora zginęła. Idźcie stąd. Nie pozwolę, żebyście skrzywdzili ją po raz drugi. - To mówi moja ciocia. Już wiem do kogo. Osuwam się na ziemię. Płaczę. Krzyczę. Chcę się obudzić. Chcę zapomnieć. Płaczę. Krzyczę. Widzę Bena. Widzę zawodowców. Widzę miecz. Naraz wszystko się zmienia. To moi rodzice trzymają miecz. To ja jestem zamiast Bena. To ja tracę głowę. Krzyczę. Słyszę kroki.
-Annie?! - Otwierają drzwi. Uderzają mnie nimi. Czemu czuję? Straciłam głowę. Udaje im się wejść. Chcą mnie przytulić. Ja nie pozwalam. Uciekam. Biegnę do okna. Wybijam szybę. Wyskakuję. Upadam. Robi się ciemno.


FINNICK


 
-Mags, pozwól mi do niej iść. Mam wrażenie, że stało się coś złego. - Mówię. Razem z Mags siedzimy w kuchni. Nie wiem czemu, ale boję się o Annie. Ostatnio zaczęła się dziwnie zachowywać.
-Dobrze, idź. Nie będę cię powstrzymywać. - Mówi Mags. Wstaję od stołu i chcę iść, ale ktoś wpada do domu. To ciocia Annie. Ledwo łapie oddech. Coś się stało.
-Co z Annie? - Pytam. Raczej krzyczę.
-Wyskoczyła przez okno. Nie wiemy co zrobić. - Sapie ciocia mojej ukochanej. Nie mogę uwierzyć, że Annie skoczyła. Musiała mieć jakiś powód. Mam wrażenie, że zaraz zemdleję. Nie Annie. Proszę, nie ona.
-Żyje? - Pytam. Osuwając się na krzesło.
-Tak. - Odpowiada ciocia najważniejszej dla mnie osoby, która właśnie wyskoczyła przez okno.
-Elen zaprowadź Finnicka, na miejsce. Przynieście ją tu. Tylko ostrożnie. Ja zadzwonię do Kapitolu. Przyleci po nią poduszkowiec i zabiorą ją do szpitala. - Mags jako jedyna zachowuje zimną krew. Nie wiem jak jej się to udaje. Wstaję.
-Gdzie ona jest? - Pytam. Będzie szybciej jak pobiegnę, a biegam szybciej niż ciocia Annie,
-Leży na ziemi, obok domu. Nie ruszaliśmy jej stamtąd. Pod oknem jej sypialni. - Odpowiada jej ciocia. Kiwam głową i biegnę. Muszę tam być najszybciej jak to możliwe. Biegnę. Biegnę. Biegnę. Docieram na miejsce. Obok niej stoją jacyś ludzie. Kobieta i mężczyzna. Podbiegam do niej. Patrzę na nią. Jest nieprzytomna. Ma pokaleczone ciało. Wybiła okno. Nachylam się nad nią. Oddycha.
-Potrzebuję czegoś, żeby ją przenieść. Zrobić prowizoryczne nosze. - Krzyczę.
-Nie można jej tak przenieść? - Pyta kobieta.
-Nie, przecież mogła uszkodzić kręgosłup. Szybciej, dajcie coś. - Krzyczę. Łzy gromadzą się w moich oczach. "Weź się w garść, Finnick. Musisz ją uratować." Myślę.
-Może być blat stołu? Bo Elen go nie wymieniała, prawda? - Pyta mężczyzna.
-Może być. Chyba nie wymieniała. - Odpowiadam. Kobieta i mężczyzna znikają w domu. - Trzymaj się Annie. - Szepczę. Po chwili para wraca, niosąc blat. - Trzeba ją delikatnie przełożyć. -  Pomagają mi, jakąś ją ułożyć. - Teraz musimy zanieść ją do Mags. Ona zadzwoniła do Kapitolu. Niedługo przyleci poduszkowiec. - Mówię.
-Co? -  Pyta kobieta.
-Do Mags. Do Wioski Zwycięzców. Ja poprowadzę. - Mówię. Niesiemy ją. Chcę biec. Chcę tam być jak najszybciej. Chcę, żeby ją uratowali. Chcę jej pomóc. Ale jak? Mogłem jej nie puścić. Mogłem iść razem z nią. To moja wina. To moja wina. To moja wina. Ja wiem, że to moja wina. Niosę noszę. Łzy wypływają z moich oczu. Nie ważne, że proszę je, aby tego nie robiły. Przecież muszę być silny dla Annie. Już prawie jesteśmy na miejscu.
-Właściwie to kim ty jesteś? - Pyta kobieta.
-Ja jestem Finnick Odair. A państwo? - Mówię.
-Lindsey i Tom Cresta. - "CO?!" Mam ochotę krzyknąć, ale nie robię tego. Mało co nie upuściłem Annie. Już wiem czemu skoczyła. Dalej idziemy w milczeniu. Dochodzimy do domu. Drzwi otwiera Mags. Wpuszcza nas. Kładziemy nosze z Annie na stole w kuchni.

-Finnick, chodź do salonu. Zaraz już przylecą, wtedy polecimy razem z nią. - Woła mnie Mags.
-Nie. Ja tu z nią posiedzę. - Odzywam się. Mags przychodzi.
-Wiem, że to dla ciebie trudne, ale chyba chcesz się dowiedzieć co się stało, prawda? - Mówi moja opiekunka.
- Ona skoczyła przez nich. Wiem to. - Mówię, łzy ciągle spływają z moich oczu.
-Chodź. Proszę. - Mówi. Idę. Robię to o co mnie prosi. Nie wiem czemu. Po prostu idę.
-Finnick, tak? - Odzywa się matka Annie. - Możesz nam coś o sobie powiedzieć? - Kontynuuje.
-Tak. Nazywam się Finnick Odair. Mam 19 lat. Zwyciężyłem w 65 Głodowych Igrzyskach. Mags opiekuje się mną od pięciu lat. Annie też tu mieszka. Chyba, że jej ciocia jest na lądzie. - Recytuję. Wtedy rozlega się pukanie. To ratunek dla Annie. Zaraz ją zabiorą. Zaraz ją uratują. Ja polecę z nimi. Muszę być przy niej. Nigdy jej nie opuszczę. Nigdy. Nigdy. Kocham ją. Kocham.


_________________________________________________________________________________


   Dziś wstawiam kolejny rozdział :) Trochę niespodziewany zwrot akcji, prawda? Mam nadzieję, że choć trochę Was to zaskoczyło, spodobało Wam się to co przeczytaliście i skomentujecie ten rozdział :) Ja jestem ogólnie z niego zadowolona, ale nie mnie to oceniać :)
Mam jeszcze kilka ogłoszeń:
1. Jak wiecie do premiery zwiastuna Kosogłosa cz. 2 zostało tylko pięć dni, a ja wpadłam na pomysł, żeby do premiery codziennie wstawiać nowy rozdział, gdzie na dole będę pisała ile do zwiastuna zostało, a w dzień premiery zwiastuna wstawię trzy rozdziały. Podoba Wam się ten pomysł?
2. Po premierze zwiastuna będzie mniej rozdziałów, żeby powoli zacząć przyzwyczajać Was do tego, że:
3. Przez dwa pierwsze tygodnie sierpnia ( UWAGA! MOŻE SIĘ PRZEDŁUŻYĆ) prawdopodobnie nie będzie żadnego rozdziału, jest to spowodowane tym, że pierwszy tydzień będę na wyjeździe wakacyjnym, a w drugim tygodniu będę mieć remont w pokoju (nowe meble, nowy kolor ścian i w ogóle wszystko zmieniam)
4. Nie wiadomo jak z rozdziałami będzie w roku szkolnym, ale jak będę wiedziała to napiszę.
   I to koniec ogłoszeń. Ogłoszenia nr 2; 3; 4 pisałam po to, abyście nie obawiali się, że zrezygnowałam z pisania bloga, bo ja NIGDY z tego nie zrezygnuję. Dziękuję za uwagę i koniecznie dajcie znać w komentarzu co myślicie :)

3 komentarze:

  1. A u Ciebie oczywiście cuda, cudeńka ! Myślę, że pomysł z rozdziałam jest super, tym bardziej, że potem czeka nas taka długa przerwa. Nie mogę się doczekać tego zwiastuna, zdecydowanie za długo czekają z premierą filmu ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa i zapomniałam dodać, że z niecierpliwością czekam na coś +18 ! :)

      Usuń
    2. Kochana jesteś ♥ Cieszę się, że podoba Ci się ten pomysł i zgadzam się co do tej premiery, ale jakby tak pomyśleć, że to już będzie koniec to aż serducho boli :(
      Mam nadzieję, że w zwiastunie będzie jak najwięcej Finnicka ♥

      A rozdział +18 będzie, ale dopiero po tournee zwycięzców :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger