MAGS
Annie leży w szpitalu już dwa tygodnie. Jeszcze się nie obudziła. Finnick nie opuszcza jej. Cały czas przy niej siedzi, trzyma ją za rękę i patrzy na nią. Od czasu do czasu bawi się kosmykami jej włosów, lub delikatnie całuje ją w policzek albo dłoń. On ją kocha. Mój mały Finnick kogoś kocha. Może nie taki mały. Ma już 19 lat. Co z tego?! Ja dalej widzę w nim czternastoletniego chłopca, który został wylosowany do Igrzysk. Zmieniło się to, że teraz jest dla mnie jak wnuk, nie jak trybut. Wchodzę do sali gdzie leży Annie. Finnick patrzy na mnie.
-Czemu ona jeszcze się nie budzi? - Pyta ze łzami w oczach. Co mam mu odpowiedzieć?
-Nie wiem. Niedługo przyjdzie tu lekarz. Może nam wytłumaczy. - Uśmiecham się słabo. - Obudzi się. Musi się obudzić. - Mówię i wychodzę. Nie mogę dłużej patrzeć na nieprzytomną Annie i ciepiącego Finnicka. Nie mogę. Nie mogę. Po prostu nie mogę. Za bardzo ich kocham. Są dla mnie jak wnuki, które jeśli mam to nigdy ich nie poznam.
FINNICK
"Annie, obudź się" myślę. "Annie, obudź się" mówię. Tak bardzo chcę spojrzeć w te jej cudowne oczy. Tak bardzo chcę usłyszeć jej głos, jej śmiech. Tak bardzo chcę. Tak bardzo chcę. Zaraz przyjdzie lekarz. Powie kiedy się obudzi. Powie wszystko. Chociaż nie wiem czy chcę to słyszeć.
-Dzień dobry. - Odzywa się nieznajomy. To lekarz.
-Dzień dobry. Co z nią? Kiedy się obudzi? Czemu się nie budzi? Wyzdrowieje? - Zasypuję mężczyznę pytaniami.
-Ma tylko poobijane żebra, złamaną rękę i jest pokaleczona. Niedługo się obudzi. Nie wiemy czemu dotychczas to się nie stało. Wyzdrowieje, ale będzie musiała zostać w szpitalu. Chcemy zobaczyć co z jej psychiką. Wyskoczyła przez okno. Już wcześniej widać było, że coś się z nią dzieje... - Mówi lekarz.
-Kiedy?! - Czy on sugeruje, że Annie zwariowała? Mam ochotę przebić go trójzębem. Zaciskam tylko pięści. Nie mogę mu nic zrobić. On jej pomoże. Musi.
-Można to zauważyć na wywiadzie. Ten napad paniki. Nie wiemy co dokładnie dzieje się w jej głowie, ale musimy to sprawdzić. - Zaczynam głęboko oddychać. Gdzie Mags? Ona wiedziałaby, że ledwo powstrzymuję się przed roztrzaskaniem głowy tego lekarza o ścianę.
-Jak? - Pytam, przez zaciśnięte zęby.
-Jeszcze nie wiemy. Na razie już muszę iść. Jeśli pacjentka się obudzi proszę mnie zawiadomić.
-Oczywiście. - Odpowiadam, również przez zaciśnięte zęby. Wreszcie wychodzi. Mogę rozluźnić ręce. Wtedy pojawia się Mags.
-I jak? Czego się dowiedziałeś? - Pyta.
-Że niedługo się obudzi. - Mówię. Cały czas jestem wściekły na tego lekarza.
-Wątpię, żeby to cię tak zdenerwowało. - Mówi Mags i patrzy mi w oczy.
-Nie, nie to mnie tak zdenerwowało. Oni myślą, że Annie oszalała. - Warczę.
_________________________________________________________________________________
Dziś rozdział jest dość krótki, ale sądzę, że mi wybaczycie i skomentujecie ten rozdział :)
Do premiery zwiastuna zostało: 4 dni.
Na pewno zajrzę :)
OdpowiedzUsuńo kurdee, mam nadzieję, że Annie się wybudzi i szybko pozbiera się po wypadku :( skończę się psychicznie przy Twoim opowiadaniu !
OdpowiedzUsuńMoże nie będzie aż tak źle :) Jutro wstawię nowy rozdział o godzinie 10:00 Znaczy taką mam nadzieję, ale jeśli tak się nie stanie, to będzie znaczyć, że abo zaspałam, albo nie mam prądu :)
Usuńbd śledzić w takim razie ! :)
UsuńBardzo się cieszę :)
Usuń