niedziela, 18 października 2015

Rozdział 85 - "Zawalcz o to"

FINNICK


   Przesłuchanie przeprowadzane przez Mags właśnie dobiegło końca i mentorka poszła spać, a ja wraz z moją ukochaną dalej siedzimy w salonie i mimo, że jest ciepło, to pokój rozświetla tylko ogień płonący w kominku. Przez chwilę w ciszy podziwiam tańczące płomienie. Wyglądają tak niewinnie, a potrafią skrzywdzić nawet najsilniejszego człowieka, z nimi nie ma żartów. Odrywam wzrok od płomieni i przenoszę go na Annie. Jej twarz rozświetla blask bijący z kominka, światło utkwiło też w jej włosach, luźno opuszczonych na jej prawe ramie. Uśmiecham się, a moja ukochana robi to samo.
-Pięknie wyglądasz. - mówię, na policzki Annie wpływa kolor.
-Na pewno nie tak jak ty. - oznajmia, a jej policzki dalej płoną niczym ogień w kominku.
-Nie i nie kłóć się ze mną. - mówię i zanim Annie zdąży zaprotestować zaczynam nowy temat - pójdziesz ze mną na ślub Marlene?
-Ja... - waha się - No dobra. Kiedy?
-W przyszłym tygodniu. - oznajmiam.
-Dobra... ale kiedy dokładnie, bo umówiłam się z Evelyn, miała mi coś ważnego powiedzieć. - mówi.
-Pewnie to, że się z kimś spotyka. - wypalam bez zastanowienia. Annie jest zszokowana.
-Jak? Co? Czemu nic nie wiedziałam? - zastanawia się - A dlaczego ty wiedziałeś? I dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - pyta.
-Dowiedziałem się godzinę temu od Marlene. - odpowiadam - Evelyn spotyka się z bratem jej narzeczonego. - dodaję zanim Annie zacznie pytać.
   Moja ukochana nic nie odpowiada. Pomiędzy nami zapada głucha cisza. Dlatego też ponownie zaczynam obserwować taniec płomieni, a kiedy Annie nie patrzy spoglądam na nią. Jest taka piękna.

-Co wydarzyło się naprawdę? - pytam narzeczonej, przy okazji przerywając ciszę. Annie patrzy na mnie zdziwiona, a ja wskazuję głową na jej udo. Moja ukochana wzdycha i zaczyna opowieść.
-W sumie to sama nie wiem. Ja... po prostu płynęłam i chyba podpłynęłam zbyt blisko Strażnika Dystryktu, bo w pewnym momencie coś mnie na niego pchnęło. Noga nadziała mi się na gwóźdź i ją rozcięłam, ale nie było aż tak tragicznie... dopiero później, kiedy już powoli wypływałam na powierzchnię... coś po prostu spadło do wody i uderzyło mnie w tą samą nogę, ale to już bardziej bolało. Znaczy... nie mówię, że wcześniej nie bolało... piekło niemiłosiernie... zresztą wiesz... kiedy zamoczy się ranę w słonej wodzie... to jest okropny ból. Ale wtedy było jeszcze znośnie... później kiedy coś walnęło w moją nogę... wolałabym o tym nie mówić. - kończy swoją opowieść. Kiwam głową, a wolną przestrzeń między nami znów wypełnia cisza.

   Po godzinie siedzenia w ciszy i przyglądania się płomieniom Annie zasnęła. Dlatego wstaję i podchodzę do niej cicho, żeby jej nie obudzić, odgarniam niesforny kosmyk włosów z jej czoła po czym biorę ją na ręce. Wchodzę po schodach i otwieram drzwi do pokoju ukochanej, układam ją na łóżku, a następnie przykrywam miękką, puchową kołdrą, całuję ją w czoło i wychodzę, przymykając drzwi.
-Uwielbiam na was patrzeć. - słyszę za moimi plecami. Odwracam się i uśmiecham, moja mentorka robi to samo, uśmiecha się - To co dla niej robisz jest wspaniałe. Przypomina mi to mojego męża.
-Jaki on był? - pytam. Mags uśmiecha się smutno.
-Wspaniały. - szepcze, jej głos zaczął się łamać, a oczy szklić.
-Przepraszam... nie powinienem pytać. - odpowiadam, opuszczając głowę.
-Idź już spać, kiedy przyśni jej się koszmar na pewno usłyszysz. - mówi, ocierając łzy - Z tobą byłby już większy problem, bo przestałeś budzić się z krzykiem.
-Tak... teraz budzę się tylko zalany zimnym potem. Myślisz, że z Annie też tak będzie? Przestanie krzyczeć? - pytam mentorki.
-Najprawdopodobniej tak... być może za cztery, albo pięć lat nie będzie już budziła się z krzykiem. - odpowiada.
-Mam nadzieję, ale... wolę nie myśleć o tym, co będzie za cztery czy pięć lat. - mówię,
-Dlaczego? - dziwi się Mags.
-Bo... najprawdopodobniej dalej będę musiał słuchać się Snowa, a ja... ja mam już tego dość. Chcę ożenić się z Annie, chcę mieć z nią dzieci. Chcę, żebyśmy mogli zapomnieć o Igrzyskach, o tym do czego zmusza mnie Snow i po prostu... po prostu, żebyśmy byli szczęśliwi. Czy proszę o zbyt wiele? Czy to zbyt naiwne? Po prostu chcę być szczęśliwy. Chcę, żeby Annie była szczęśliwa. - mówię.
-To dobrze Finnick. Każdy powinien mieć marzenia i coś do czego chce dążyć. Nie będę ci teraz słodzić... to czego chcesz jest trudne do spełnienia w rzeczywistości, w której przyszło nam żyć, ale nie jest niemożliwie. Jeśli to jest to czego naprawdę pragniesz to znajdź odpowiednią okazję i zawalcz o to. Musisz po prostu trochę poczekać i w odpowiedniej chwili przejąć własne życie i spełnić marzenia. - odpowiada Mags, na jej twarzy maluje się determinacja, która udziela się również mi.


_________________________________________________________________________________


    Wybaczcie spóźnienie, miałam dodać coś wczoraj, ale coś mi wypadło i nie dałam rady. Z tego powodu, remont na blogu Życie to nie bajka, jeszcze nie został ukończony, więc ponownie otwarcie będzie dopiero w przyszłym tygodniu.
    Jak pewnie zauważyliście... zmieniałam wystrój bloga, mam nadzieję, że Wam się podoba, bo ja... no w sumie to jestem nawet dumna z efektu :) Jeśli jednak nowy wygląd nie przypadł Wam do gustu to napiszcie mi to śmiało, a ja przywrócę poprzedni szablon, albo przerobię obecny.
   Proszę o komentarze z opinią dotyczącą nowego rozdziału i nowego wyglądu bloga :)
   Kolejny rozdział w środę, albo w czwartek :)
   No i oczywiście baaaaardzo dziękuję Wam za ponad 9 000 wyświetleń na blogu, już niedługo będzie 10 000... mam nadzieję, że uda się to na samym początku listopada :)
   Zapomniałabym... zachęcam do zaglądania do zakładki "Inne blogi". Możecie znaleźć tam naprawdę niesamowite blogi, które czytam i polecam :)

10 komentarzy:

  1. Rozdział, jak zwykle świetny, więc w sumie nie mam co pisać. :D
    Pewnie bym miała, gdybym była z Tobą od początku, a ponieważ nie jestem, to może nie widzę tego, co inni.
    Bardzo podobał mi się fragment o mężu Mags. <3 :D
    Ale... co do ich koszmarów, to Annie podobno krzyczy, a Finnick budzi się zlany zimnym potem. Peeta powiedział to samo Katniss, co jednak nie oznacza, iż F i A nie mogą mieć tak samo. :3 Taka tylko, nieznaczna uwaga. xD
    Widzę, że już Twój ,,problem z myślnikami" zniknął, więc bardzo, bardzo fajnie. :D (Dziwne zdanie wyszło, wjem. xD) (,,Wjem". B| xD <3 )
    Co do wyglądu, to nie przypadł mi do gustu. :( Wolałam poprzedni i właśnie miałam Ci któregoś razu napisać, jaki on jest piękny, ale nie zdążyłam. xDD
    Dobrze by było gdybyś go zmieniła z powrotem, oczywiście, jeżeli tak zadecyduje tłum. :D
    PiŻW!
    PS Nie mogę przestać patrzeć na ten napis ,,Autor", bo tak mi się spodobała czcionka. xD Powiesz jaka to? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Staram się pilnować z tymi myślnikami :) A jak zauważę, że znów napisałam źle... no to poprawiam :)
      Kurde... zapomniałam, że Katniss i Peeta, tak mają... coś nabiło mi się do tej mojej głowy, że Peeta budzi się tylko zesztywniały ze strachu, a Katniss krzyczy... mój błąd...
      Jeśli większość osób będzie za tym, żebym przywróciła stary wygląd bloga, to na pewno to zrobię :) Tak... prawda jest tak, że nie umiem robić zbyt ładnych szablonów :(
      Czcionka ta nosi nazwę: Lobster :)

      Usuń
    2. Dzięki! Na pewno przyda mi się... gdy... w sumie nie wiem, ale może gdy będę coś przerabiać w photoshopie? xD
      Co do szablonu, to jest on ładny, ale strasznie zimny. Tamten był weselszy. :D ;)

      Usuń
    3. Ja też mam photoshopa od niedawna... ale to tylko wersja testowa na 30 dni... :( Jak będę chciała mieć pełną to trzeba będzie chyba wykupić :(
      Cieszę się, że uważasz, że szablon jest ładny (męczyłam się nad nim kilka dni) i początkowo miał być weselszy, ale nie mogłam znaleźć odpowiednich zdjęć, ani koloryzacji do nagłówka, więc wyszedł zimny :(

      Usuń
  2. Genialny!!! wow, 9000 wyświetleń to mega dużo :DDD Gratuluje👊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) a co sądzisz o nowym wyglądzie bloga?

      Usuń
    2. Fajny;)), no może zrobiłbym trochę ciemniejszy kolor, ale tak to super:D

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  3. Och... Jaki ten Finnick jest uroczy. Mags ma rację można na nich patrzeć cały czas.
    Co do szablonu, zdjęcie i czcionka są śliczne, ale ta kolorystyka i te kwadratowe ramki sprawiają, że całość staje się zimna i przytłaczająca, ale i tak gratulacje dla ciebie, bo musiałaś włożyć w to sporo pracy i umiejętności. Grafika komputerowa to nie moja bajka, dlatego cię podziwiam.
    zhal986

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak.. Finnick jest uroczy ♥
      Cieszę się, że podoba Ci się zdjęcie, bo męczyłam się kilka godzin, żeby je zrobić :) No niestety kolorystyka jest... no... zimna :(
      Ogólnie włożyłam w to sporo pracy, ale... no cóż nie mam zbyt dużych umiejętności, ale myślę, że to się zmieni, bo wybrałam rozszerzoną informatykę i trochę będzie o grafice, więc może dowiem się czegoś ciekawego :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Mam nadzieję, że skomentujecie również inne rozdziały :)

Powered By Blogger