ANNIE
-Ale ja nie idę. Nie mam w co się ubrać. - oznajmiam.
Finnick siada na łóżku i teatralnie wywraca oczami.
-Kobiety... chyba nigdy was nie zrozumiem. - odpowiada - Masz się w co ubrać... - zaczyna, ale ja mu przerywam.
-Wcale nie. Na ślub twojej kuzynki nie mogę założyć byle czego, będzie tam przecież twoja najbliższa i jedyna rodzina, a w tych sukienkach byłam na tournée zwycięzców. - mówię i nakrywam głowę poduszką.
-Po pierwsze to ty jesteś moją rodziną. Po drugie... ciesz się, że o wszystkim pomyślałem i tydzień temu zadzwoniłem do pewnej stylistki z Kapitolu... - zaczyna Finnick, a ja znów mu przerywam.
-Mer? Dzwoniłeś do Mer? Czemu nic mi nie mówiłeś? Co u niej słychać? - zadaję pytania w szalonym tempie, jednocześnie zdejmując z głowy poduszkę.
-Dasz mi dojść do słowa, czy znów będziesz mi przerywać? - pyta, unosząc brwi do góry. Na mojej twarzy natychmiast pojawia się przepraszający uśmiech.
-Wybacz. - mówię.
-Za bardzo cię kocham, żeby gniewać się na ciebie za taką głupotę. - oznajmia, a ja całuję go w policzek, od razu się uśmiecha - Jak już mówiłem... dzwoniłem do Mer. Poprosiłem ją o uszycie dla ciebie sukni na ślub Marlene. Zażyczyłem sobie również koszulę pasującą do twojej sukienki. Właśnie przed chwilą przyszła paczka prosto z Kapitolu. Domyślasz się co tam jest, prawda? - pyta, a ja kiwam głową - Co do pytania o życie Mer... następnym razem ty do niej dzwonisz... nie chcę więcej słuchać przez godzinę, o tym jej nowym chłopaku. - oznajmia i wzdryga się.
-Ma chłopaka? - pytam.
-Tak... ale to nieważne. Wstawaj. Mags pomoże ci się przygotować, a ja przyjdę tu już gotowy za trzy godziny. - mówi i powoli podnosi się z łóżka.
-Trzy godziny? - pytam trochę, a nawet bardziej niż trochę, zdziwiona.
-No tak. - odpowiada jakby nie rozumiał mojego zdziwienia.
-Pozwól, że powtórzę... Trzy godziny?! Co ja będę robić przez trzy godziny? Co ty będziesz robić przez trzy godziny? - pytam. Mój ukochany zaczyna się śmiać - Co cię tak śmieszy?
-Twoja reakcja. - oznajmia i dalej się śmieje.
Robię naburmuszoną minę. Finnick mnie przytula i całuje w czoło.
-Oj nie złość się tak. Mags będzie cię trochę przygotowywać, wiesz czesanie i te sprawy, a ja będę trochę pomagał w przygotowaniach do ślubu. No wiesz... mam przynieść tamtą sieć i jeszcze pomóc w dekoracjach. Później pójdę do starego domu i się przyszykuję. - oznajmia i podnosi się.
Mój ukochany zmierza w kierunku drzwi. Promienie słoneczne, które wpadają do pokoju przez okno, oświetlają go. Błyszczące iskierki skaczą po jego włosach, kiedy on tylko ruszy głową. Światło świeci również na jego białą, dość obcisłą koszulkę, przez którą widać jak bardzo jest umięśniony.
Finnick staje przy drzwiach i odwraca się do mnie.
-Wezmę trochę naszych rzeczy do mojego starego domu. Pomyślałem, że tam jest bliżej niż do domu Mags, więc możemy tam dziś zanocować. - oznajmia i wychodzi.
Padam na łóżko. Nie mam ochoty nigdzie dziś iść. Najchętniej zostałabym w domu i nigdzie się stąd nie ruszała. Prawdopodobnie dlatego, że na samą myśl, że poznam krewnych Finnicka, moje serce zaczyna bić tak szybko i głośno, że mam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Boję się, że mnie nie polubią. Boję się, że tak jak całe Panem uznają mnie za wariatkę. Przykrywam się ciepłą kołdrą i układam głowę na poduszce. Po chwili zapadam w sen. Niestety nie na długo, bo ktoś postanowił pozbawić mnie przykrycia. Finnick!! Chcę już krzyknąć, lecz moim oczom ukazuje się Mags.
-Wstawaj. Śniadanie już czeka, zjesz i bierzemy się do roboty, mamy jakieś dwie i pół godziny. Musisz jeszcze zjeść, więc na przygotowanie mamy tylko dwie godziny. - oznajmia Mags poważnym tonem.
-Tylko dwie godziny? Chyba aż dwie godziny. - odpowiadam i chcę zabrać jej kołdrę.
-Nie ma mowy. Wstawaj, ale już. Chyba chcesz zrobić dobre wrażenie na jego krewnych? Poza tym... to bardzo ważne dla Finnicka. Może on nic nie mówi, ale ja widzę, że bardzo to przeżywa. Ty chyba też to widzisz, więc zrób to dla niego i bądź gotowa na czas. - mówi.
Moja mentorka zna mnie na tyle, że doskonale wie, jaki argument może zmobilizować mnie do działania. Zrób to dla Finnicka. Jedyny argument, który od razu mnie motywuje.
Zwlekam się z łóżka, a Mags robi zadowoloną minę. Powoli idę na dół do kuchni i siadam przy stole. Moja mentorka, która cały czas za mną szła, teraz podaje mi talerz z kanapkami z pastą rybną i siada na przeciw mnie, cały czas uważnie mi się przyglądając.
-Czemu mi się tak przyglądasz? Widziałaś mnie miliony razy. - mówię w przerwie pomiędzy gryzami ostatniej z kanapek.
-Zastanawiam się jak cię uczesać, ale już chyba mam pomysł. - oznajmia z szerokim uśmiechem.
-Dobrze. - mówię, przełykając ostatni kęs.
-Zjadłaś już? - pyta Mags, kiwam głową, a ona wstaje i zbiera talerz.
Po godzinnej kąpieli relaksacyjnej, dziesięciu minutach depilacji - która można powiedzieć była zbędna, ponieważ przedwczoraj się goliłam, ale Mags się uparła - i półgodzinie robienia makijażu, oraz malowania mi paznokci, jestem prawie gotowa. Ostatni punkt programu to fryzura, którą właśnie upina mi Mags.
-Denerwujesz się? - pyta, walcząc z moimi włosami.
-Bardzo to widać? - odpowiadam, pytaniem na pytanie.
-Troszeczkę. - odpowiada - Nie masz czego się bać. Finnick raczej nie opuści cię nawet na krok. - mówi.
-Raczej. - mówię.
Zapada niezręczna cisza, którą po dziesięciu minutach przerywa Mags.
-Gotowe. - oznajmia - Ubierz się. Finnick zaraz tu będzie. - kiwam głową.
Moja mentorka opuszcza łazienkę, a ja podchodzę do wieszaka, na którym wisi pokrowiec z sukienką. Ostrożnie rozsuwam pokrowiec, a moim oczom ukazuje się najpiękniejsza sukienka jaką kiedykolwiek w życiu widziałam.
FINNICK
Wchodzę do domu Mags i zaglądam do wszystkich pokoi na dole. Każdy z nich jest pusty. Już miałem zawołać ukochaną, ale moja mentorka właśnie w tej chwili pojawiła się na schodach.
-Zaraz będzie gotowa. Ubiera się. - mówi, a ja stoję przy schodach.
Moje serce bije jak oszalałe. Denerwuję się. To będzie pierwsze od wielu lat spotkanie z dziadkiem. Postanowiłem, że dam mu wszystko co napisałem. kiedy o nim myślałem. Zastanawia mnie jego reakcja. Co zrobi, kiedy to przeczyta? Rozpłacze się? Nie. On nie potrafi okazywać słabości publicznie. Może mnie przeprosi? Wątpię, żeby był w stanie przyznać się do błędu. Nawet tego nie przeczyta? To jest najbardziej prawdopodobna wersja. Jednak ja mogę jeszcze wykrzyczeć mu w twarz, że to jak mnie potraktował było nieludzkie. Paradoks, prawda? Morderca niewinnych dzieci, zwycięzca Głodowych Igrzysk, będzie krzyczał, że został nieludzko potraktowany. Zupełnie jakbym sam był człowiekiem. Wtedy jednak jeszcze nim byłem. Nie będę miał pretensji o to jak teraz mnie traktuje, tylko o to jak kiedyś potraktował swojego wnuka, zwykłego dzieciaka, pięcioletniego mnie.
-Finnick? - głos ukochanej wyrywa mnie z zamyśleń.
Podnoszę wzrok na schody, a moim oczom ukazuje się najpiękniejsza istota, jaką kiedykolwiek widziałem. Jej piękne, długie, rudo-brązowe włosy, są związane w kok, do którego przypięta jest kokarda. Niektóre kosmyki włosów, specjalnie nie są zebrane, tylko swobodnie zwisają. Jej twarz jest delikatna i nawet nie widać, żadnego makijażu. Może jej usta są trochę bardziej czerwone niż zwykle. Jej sukienka jest dwukolorowa. Po części w kolorze moich oczu, a po części w kolorze oczu Annie. Prosiłem Mer, żeby nasze ubrania do siebie pasowały, ale nie sądziłem, że wymyśli, że moja koszula będzie w kolorze jej oczu z guzikami i kieszonkami w kolorze moich oczu, a sukienka Annie w kolorze moich oczu, chociaż rękawy i kokarda, wszyta w talii jest w kolorze jej oczu. Strój mojej ukochanej sięga do jej kolan. Annie wygląda po prostu pięknie.
_________________________________________________________________________________
Dziś rozdział nie jest najlepszy, ale jest pisany na szybko i nie wiedziałam jak mogę opisać sukienkę Annie...
Jak już zauważyliście zaczyna się ślub Marlene. Wydarzenie to będzie punktem zwrotnym w życiu niektórych bohaterów, więc zostanie podzielone na kilka rozdziałów. To było ogłoszenie nr 1, czas na ogłoszenie nr 2:
Dziś mam urodziny... to ostatnia godzina moich urodzin, ale jednak jeszcze trwają, także mam do Was ogromną prośbę... bardzo chciałabym dostać od Was taki prezent, że każdy kto to przeczyta zostawi chociaż jeden komentarz, ponieważ chciałabym, żebyście do dnia 13.11.2015 r (wtedy zaczynamy akcję "Wielkie odliczanie do premiery Kosogłosa cz.2") pobili rekord w komentarzach na tym blogu... po prostu... byłoby mi bardzo miło, jeśli byłoby ich (nawet łącznie z moimi odpowiedziami) powyżej 26. Po prostu chciałabym poznać opinię większości czytelników, a komentarze to jedyny sposób :) Bardzo dziękuję każdemu, kto zostawia swoje opinie pod rozdziałami, ponieważ znaczą one dla mnie bardzo dużo :)
Dziękuję za uwagę... kolejny rozdział 13.11.2015 r
Spełnię twoją prośbę a przy okazji Wszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńBlog jest interesujący i bardzo ciekawy Czasami rozdziały są krótkie, ale treść zawsze trzykrotnie nadrabia długość ;) To jedyny blog, jaki czytam na temat Finnicka i Annie, ale jest tak dobry że inne są zbędne ;) Życzę jeszcze Wszystkiego Najlepszego!
Bardzo dziękuję, za spełnienie mojej prośby i za życzenia :)
UsuńBardzo cieszę się, że tak uważasz :) To dla mnie wiele znaczy i powoduje u mnie gigantyczny uśmiech na twarzy :)
♥Już nie mam co pisać pod rozdziałami :D hahhah~ Oczywiście będę pisać, po prostu są świetne! Perfekcyjne. Nie wiem czemu nie ma tu komentarzy ;((( No, ale ja dotrzymałam obietnicy. Mam nadzieje, że pojawią się one tutaj jak najszybciej. Bądźmy cierpliwe ;DDD I jeszcze oczywiście wszystkiego najlepszego. Masz już bilety na Kosogłosa♥. Ja kupiłam wczoraj♥ NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ♥, ale w sumie to nie chcę kończyć tak szybko mojej przygody z HG. Sorki, że się tak rozpisałam, jeszcze tylko jedno pytanie. Mowiłaś, że masz zamiar czytać Harry`ego♥ Pottera, ja osobiście jestem Potterhead♥♥♥, więc dlatego mnie tak to ciekawi.Jeszcze raz sorki, że tak długo.;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, cieszę się, że będziesz zostawiać komentarze (na pewno coś wymyślisz, żeby napisać :D)
UsuńDziękuję za życzenia :) Mam już bilety i już nie mogę się doczekać 20 listopada, chociaż też jest mi tak trochę przykro, że to już będzie koniec... :(
Tak, Harry Potter stoi sobie już grzecznie na półeczce obok łóżka i czeka, aż skończę czytać Kosogłosa (zostało mi tylko kilka rozdziałów :D)
Super rozdział! Słodkości ciąg dalszy.. ^,^. Maatko ten Finnick... awwww ^*^ Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! To jeden z najlepszych blogów jakie czytałam a uwierz mi ,że mało ich nie było :3.
OdpowiedzUsuńŻyczę duuuuuuużo weny i tak jak już pisałam, z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :)
Pozdrawiam Yuki (Yoo9622)
Bardzo dziękuję, cieszę się, że uważasz, że mój blog jest jednym z najlepszych jakie czytałaś ♥ To jest bardzo miłe i naprawdę wiele dla mnie znaczy :)
UsuńWszystkiego, wszystkiego najlepszego!!! Zdrowia, szczęścia pomyślności, uśmiechu i radości No i oczywiście dużo weny I fanów Twojego bloga! Rozdział jest prz epicka, cudowny. Pomysł ze strojami bardzo mi się spodobał. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia :)
UsuńCieszę się, że pomysł ze strojami Ci się spodobał :)
Aż mi się zrobiło szkoda Mags... :( Suz mogła ją uchować. D: D: Jakoś tak czytając to... jest mi smutno i wesoło jednocześnie. Nienawidzę Cię, grasz na moich uczuciach. xDDD
OdpowiedzUsuńNie, a tak serio, to kolejny świetny rozdział! :D
Tylko troszeczkę się pogmatwałaś w opisywaniu ich strojów. XD Nawet nie potrafię Ci tego porządnie napisać, bo się po prostu pogubiłam. Może na początek wymień wszystkie elementy, a potem podaj kolor i znowu, po czym napisz, że są to koloru naszych (ich- wiesz o co chodzi. xD) oczu. :D
Patrz, znalazłam czas! Nareszcie! *u* :D
PiŻW! :D
PS Możesz mi skrócić historię Marlene? Wiesz, jestem tu od niedawna i nadal nie ogarniam. xD :D
♥
UsuńCieszę się, że rozdział Ci się spodobał... chociaż pogubiłam się w opisywaniu strojów XD Na usprawiedliwienie powiem (napiszę), że kiedy go pisałam, a pisałam go tuż przed wstawieniem, to oczy mi się już zamykały i sama się w tym pogubiłam, ale było już późno, więc nie zmieniałam, ani nic :D W kolejnym rozdziale ponownie opiszę ich strój, tylko już tym razem tak, żebym sama się nie pogubiła w tym opisie XD
Już piszę skróconą historię Marlene :)
Marlene jest córką ciotecznej siostry matki Finnicka, kiedy byli dziećmi... można powiedzieć, że się przyjaźnili, chociaż Marlene ciągle mu dogryzała i dokuczała. Pewnego dnia, kiedy mieli dziesięć lat strasznie się pokłócili i przestali się do siebie odzywać. Marlene nawet nie przyszła się z nim pożegnać, kiedy został wylosowany do Głodowych Igrzysk.
W 18 urodziny Annie... Marlene spotkała Finnicka i przeprosiła go za wszystko i zaprosiła go na swoje wesele.
To chyba było takie najważniejsze :) Napiszę jeszcze, że rodzice Finnicka zostali zmuszeni do "wypłynięcia" statkiem, który jak później się okazało nie wrócił, ale byli sprytni i zrozumieli, że Snow postanowił się pozbyć (odpowiedź na pytanie "dlaczego chciał się ich pozbyć?" pojawi się niedługo :D), więc napisali liścik do Finnicka, że spróbują uciec i kiedyś do niego wrócić. Nie wiadomo czy im się udało czy nie.
:)
Dziękuję! :D
UsuńJuż jestem mniejszym nieogarem, niż byłam minutę temu! xD
Wiem... nie, nie wiem, jak to jest, gdy pisze się wieczorem, ale ponieważ jestem bardzo empatyczną (wtf, nie wiem, czy dobrze użyłam snowa. xd Chyba tak. :') ) jestem w stanie to sobie wyobrazić, więc doskonale Cię rozumiem! :D :P
Teraz się zaciekawiłam tym statkiem. B) Czekam. B)
PiŻW! :D
PS (Ostatnio dużo tych ,,PS" XD ) Dobrze, że mi napisałaś komentarz, że napisałaś komentarz pod komentarzem. B) :D
Słowa*, a nie snowa. xD :') Geniusz... :'D
UsuńKtoś mnie wołał? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńXD
UsuńTo chyba dobrze, że zaciekawiłaś się tym statkiem :)
Ojej, strasznie mi się podoba ten rozdział! Szkoda, że tak krótko, ale i tak jest genialny <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak się dalej potoczy to wesele. Czuję, że zdarzy się coś, co popsuje całą imprezę... No cóż, nie rób mi tego :)
Ogólnie to świetnie piszesz. Masz bardzo intrygujący styl. Na dodatek plus za dwie perspektywy! uwielbiam, gdy narrator się zmienia, bo w całkiem łatwy sposób można uatrakcyjnić opowiadanie.
Wszystkiego najlepszego! Wybacz, że tak późno składam Ci życzenia, ale dopiero teraz miałam czas wpaść na Twojego bloga :)
Pozdrawiam, Niezgodny Kosogłos xxx
kosoglos-zyje.blogspot.com
Bardzo dziękuję ♥
UsuńStrasznie cieszę się, że tak uważasz :) Cieszę się, że trafiłam z tymi dwiema perspektywami, bo na początku bałam się, że to może być zły pomysł, ale jak widzę jest dobrze :)
No i bardzo dziękuję za życzenia ♥
Wow, nowy szablon
OdpowiedzUsuń#wstydżeniemiałemczasu ;-;''
I tak, btw to mamy tyle samo lat, rzułfik!
I ogólnie przeprasza za taki brzydki komć, ale blogger świruje i nie mogę obserwować żadnego bloga, dlatego byłbym wdzięczny, gdybyś powiadomienia mnie o nowych w moim spamowniku, okay? <3
A teraz do rzeczy.
''-Ale ja nie idę. Nie mam w co się ubrać. - oznajmiam.'' O ile dobrze pamiętam to po kropce w dialogach, zawsze stawiamy dużą literę, chodzi mi tu dokładnie o ''ubrać. - oznajmiam.''. Kurdę, nie pamiętam, więc lepiej sprawdź :D...
Reszta jest już bardzo fajna i bez większych błędów :D! Ogólnie to nie przepadam za Annie i gdyby nie to, że jest z Finnickiem, to już dawno zapomniałbym o tej postaci *nie chodzi mi już teraz o opowiadanie XD*... Nom cóż, ona zawsze wszędzie wychodzi przepięknie, ale taki urok jej postaci. Zdecydowanie wolę Finnicka i jego narracje ;D!
A teraz czas na bicie rekordu! :*
O MATKO KOCHANA SNOLE!! NIE MAM POJĘCIA CO MOGĘ CI ODPISAĆ XD
UsuńPozwól, że odpiszę tylko na ten komentarz... pisząc coś o wszystkich komentarzach XD
Tak... ja zawsze piszę "niesamowicie logicznie" XD
Na początku dziękuję za pomoc w pobiciu rekordu ♥!! Udało się XD
To teraz może od początku... ale w sumie... po co? Ja będę pisać co pomyślę, bo... tak łatwiej XD... czy nie za często używam XD"? Nie... no dobra... nieważne XD
Rzułfik!! Szesnaście lat... jacy my już starzy jesteśmy XD
Muszę to sprawdzić z tymi dialogami, bo ja już tego nie ogarniam... chociaż ja nigdy tego nie ogarniałam... no nic sprawdzę i poprawię się od następnego rozdziału :)
Jeśli mam się do czegoś przyznać, to też wolę Finnicka (chociaż Annie też lubię, ale jednak nie tak jak jego XD) i wolę pisać właśnie oczami Finnicka XD
Dziękuję za życzenia staruszku XD
No i oczywiście zgodnie z życzeniem będę Cię informować w spamowniku o nowych rozdziałach... a teraz będzie ich dużo, bo niedługo zaczynam akcję "wielkie odliczanie do Kosogłosa cz.2"... bardzo często mam głupie pomysły... no ale cóż... taki już mój urok XD
Omg
OdpowiedzUsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuńFinnicka
OdpowiedzUsuńAle
OdpowiedzUsuńRudej
OdpowiedzUsuńNie znoszę
OdpowiedzUsuńJestem głupi, ale kc bejb XD. Bijmy rekordy, pieprzmy trąby!
OdpowiedzUsuńSnow - bez odbioru.
OdpowiedzUsuńA no i jeszcze sto lat stara :D!
OdpowiedzUsuń#spóźnionyjaprzeprasza :c!
Tym razem już na serio.
Snow - bez odbioru
Wszystkiego najlepszego wiem że spóznione ale miałam czasu o i świetny rozdział jak każdy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńCo mogę napisać ? Rozdział taki romantyczny :) A Finnick ? No cud miód xd So sweet i wgl Ale jak napisałaś nie jestem nawet dumna tylko powinnas być totalnie dumna bo rozdział niesamowity. Pozdrawiam Gabriela i zapraszam do mnie bo pojawił się nowy rozdział :) http://peetaandkatniss-together.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, cieszę się, że rozdział Ci się spodobał :)
UsuńJuż u Ciebie byłam i skomentowałam nowy rozdział :)
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i całego morza weny, żebyś mogła cieszyć nas rozdziałami o Finnicku i Annie, wiem, że życzenia są dość mocno spóźnione, ale byłam zajęta. Rozdział fajny, tylko szkoda, że urwałaś w takim momencie, a już czekałam na spotkanie Finnicka z rodziną.
OdpowiedzUsuńzhal986
Bardzo dziękuję za życzenia :)
UsuńCieszę się, że rozdział się podoba :)
A co do spotkania Finnicka z rodziną... będzie w następnym rozdziale i... na pewno nie będzie najprzyjemniejsze, ale więcej nie zdradzę :)