Moja ukochana wtuliła się w mnie i zasnęła, kiedy tylko usiedliśmy na kamieniu mieszczącym się tuż przy jeziorze, w którym moczę nogi. Na chwilę zamykam oczy.
Widzę młodego, dobrze zbudowanego mężczyznę o ciemnych włosach, a gdy odwraca się w moją stronę zauważam jego niesamowite oczy w kolorze morskiej zieleni. Uśmiecha się do mnie, a potem odwraca się do pięknej, rudowłosej kobiety. Pokazuje jej mnie i Annie. Kobieta macha do nas i razem z mężczyzną ruszają w naszym kierunku.
-Kto to jest? - pyta moja ukochana.
-Zaraz się dowiemy - odpowiadam spokojnie.
W tym momencie spoglądam w oczy kobiety i już wiem, kim jest ta dwójka.
-Finnick? - wesoło odzywa się mężczyzna.
Kiwam głową, a na jego twarzy pojawia się ogromny uśmiech.
-Nazywam się Seanner - mówi - ty chyba już wiesz kim jestem, prawda? - pyta.
Niepewnie przytakuję i uśmiecham się. Mężczyzna wybucha krótkim śmiechem.
-A to jest... - zaczyna, wskazując na jego towarzyszkę.
-Penny - wcina się kobieta i uśmiecha się równie wesoło co Seanner - Mam nadzieję, że podoba wam się to miejsce - dodaje.
-Oczywiście... tu jest naprawdę pięknie - odzywa się Annie.
Penny podchodzi do mojej ukochanej i bierze w dłoń naszyjnik, który podarowałem Annie na jej osiemnaste urodziny.
-To tak jakby w końcu dotarł do mnie - odzywa się i uśmiecha się delikatnie - Bądźcie razem szczęśliwi. Bardziej niż my - mówi.
Następnie kobieta łapie Seannera za dłoń i razem kierują się w stronę jeziora. Już z niego nie wychodzą.
Otwieram oczy i zauważam, że teraz w jeziorze - niczym w lustrze - odbija się wschodzące słońce. Postanawiam obudzić ukochaną, jednak jak się okazuje ona wcale nie śpi, a wpatruje się we mnie swoimi cudownymi, zielonymi oczami.
-Wreszcie mogłam popatrzeć jak ty śpisz - odzywa się i całuje mnie w policzek.
-Ja wcale nie spałem... ja... myślałem... - zaprzeczam, a kiedy zauważam, że Annie robi minę mnie nie oszukasz wybucham śmiechem - No dobra... spałem - przyznaję.
-Cóż... mówiłeś prawdę... ślinisz się - żartuje.
-Tak... wiem... masz trochę mojej śliny na włosach... - mówię, udając powagę.
-Wcale nie... - odzywa się Annie.
-Właśnie, że tak - odpowiadam.
-Nie mogę mieć twojej śliny we włosach, jeśli ty się nie ślinisz... - mówi.
Pytająco unoszę brwi, a ona dopiero orientuje się co powiedziała.
-Wiesz... nie mam twojej śliny we włosach, ale ty możesz mieć we włosach wodę z jeziora - mówi, zanurza dłoń w wodzie i chlapie mnie nią prosto w twarz.
Ręką wycieram twarz i kręcę głową. Zaraz potem wybucham głośnym śmiechem i również ją ochlapuję. Annie szybko robi to samo. Za chwilę ja się jej odwdzięczam i zaczynamy się chlapać jak małe dzieci.
Fajnie czasem poczuć się znów tak beztrosko, zupełnie jak kiedyś. Zupełnie jak w dzieciństwie.
Zapomniałem co to jest cierpienie, co to jest ból, poświęcenie. Teraz pamiętam jedynie co to jest radość, zabawa, wolność. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów odczuwam te trzy rzeczy w jednym momencie, w jednej chwili. Żałuję, że tak nie może być zawsze i już boję się momentu, kiedy to się skończy.
ANNIE
-Daj, ja to wezmę - mówię i biorę od Marlene tacę z talerzami.
-Jednak postanowiliście się pojawić? - pyta zdenerwowana dziewczyna.
-Przepraszam... zapomniałem... - zaczyna tłumaczyć się Finnick.
-Nie gniewam się - mówi.
Spoglądam na nią pytająco. Coraz swobodniej zaczynam czuć się w jej towarzystwie.
-Jesteś pewna? Jakoś tego nie widzę... - odzywam się.
-Naprawdę się nie gniewam... po prostu pokłóciłam się z... - zaczyna, ale nie może dokończyć, ponieważ mój ukochany jej przerywa.
-Z Lenem? Gdzie on jest? Zaraz z nim pogadam... - mówi wściekle, rozglądając się dookoła.
-Nie... z matką. Czekaj... ty właśnie chciałeś mnie bronić? Zawsze ty najgłośniej się ze mnie śmiałeś, najwięcej mi dogryzałeś i najbardziej się ze mną kłóciłeś... nazywałeś mnie potworem! A teraz chcesz mnie bronić? Ty jesteś pewien, że nazywasz się Finnick Odair? - odzywa się zdziwiona Marlene.
-Ty nazywałaś mnie krewetką... - mówi mierząc ją wzrokiem.
Marlene zaczyna się śmiać.
-Przepraszam, ale czy ktoś wtajemniczy mnie dlaczego krewetką? - pytam.
-Ten oto inteligentny człowiek nigdy nie lubił krewetek. Stwierdził, że darzy mnie taką samą miłością co krewetki i zaczął nazywać mnie krewetką... - Finnick odpowiada na moje pytanie.
Już mam coś odpowiedzieć. Nawet otwieram już usta, kiedy dobiega mnie jej głos.
-Annie? - pyta.
Odzywa się tak niewinnie, tak delikatnie. Zupełnie jak w momencie, kiedy przepraszała mnie za lata poniżania w szkole. Moja przyjaciółka jeszcze miesiąc temu bez wahania mogłabym ją tak nazwać, ale teraz nie jestem tego pewna. Przyjaźń przecież polega na zaufaniu, a ona mi nie zaufała. Nie powiedziała mi nawet, że się z kimś spotyka.
Odwracam się w jej stronę i rzucam jej wściekłe spojrzenie. Dziewczyna to zauważa, ale uparcie podchodzi do mnie.
-Czy możemy porozmawiać? - pyta.
_________________________________________________________________________________
Miałam napisać dziś dłuższy rozdział, ale niestety dziś dowiedziałam się, że jutro mam kartkówkę z fizyki, więc niestety nie miałam tyle czasu ile myślałam, że będę mieć. Ogólnie myślę, że rozdział... może nie jest jakiś niesamowicie udany i przepełniony uczuciami, ale chyb jest nawet ok.
Obiecuję, że następny rozdział będzie bardziej uczuciowy i nie będzie zbytnio wesoły, więc chyba taki trochę weselszy rozdział się przyda :)
DO DNIA PREMIERY KOSOGŁOSA CZ.2 ZOSTAŁO: 2 DNI I 1 GODZINA
Dziękuję za uwagę i za komentarze :) Pozdrawiam
Ooooo świetny rozdział <333 Musze przyznać że dużo lepszy od poprzedniego, a ten wątek z Evelyn ahhhhh... Dzieki temu nie moge sie doczekać jutra, a to dziwne bo jutro mam spadzian z matmy;DD A piątek juz tak blisko....
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział Ci się spodobał :)
UsuńWiem... piątek jest już strasznie blisko... XD
Rozdział świetny. Czyli rozdziały pojawiają się około 20 - 22 ? ( pytanie nie wtajemniczonej osoby ). Mam przez Ciebie nowy nałóg :) . Co najmniej 20 razy na dzień, muszę sprawdzić Twojego bloga, bo tęsknie za Finnickiem, Annie, Mags i resztą.
OdpowiedzUsuń~ Evelyn
PS Skoro chcesz, żebym wysłała Ci Moje przypuszczenia, to podasz email ?
Cieszę się, że tak myślisz :)
UsuńRozdziały pojawiają się różnie, ale zwykle w godzinach 20 - 23 Przynajmniej teraz w trakcie trwania akcji WIELKIE ODLICZANIE DO KOSOGŁOSA CZ.2 :)
Mój e-mail znajduje się w "Informacjach", ale mogę podać go również tu:
love_dream_blog@wp.pl
A ten pomysł to Ci opisze dopiero po 20, bo muszę się uczyć. :(
Usuń~ Evelyn
Dobrze :)
UsuńJa też muszę się uczyć i... napisać nowy rozdział... pewnie znów będzie krótki... :(
Jej ... Nareszcie mam czas na napisanie Ci emaila :)
Usuń~ Evelyn
PS O której dzisiaj będzie next ?
Za chwilę :)
UsuńJuż napisałam i teraz zostało mi sprawdzenie i nadanie tytułu :)
O, zaczyna się robić ciekawie. Ciekawe jak będzie wyglądała ta rozmowa. Finnick i Annie są słodcy kiedy się ze sobą droczą. Nie rozumiem jak Marlene mogła nazywać Finnicka krewetką przecież on jest był i jest taki uroczy. Chociaż z drugiej strony mogła, bo idąc jej logiką ja bardzo lubię krewetki i darzę go, można powiedzieć, że taka samą miłością jak je. Chociaż to nadal nie brzmi tak dobrze. W końcu to Finnick Odair on nie zasłużył by być nazywany krewetką.
OdpowiedzUsuńzhal986
Też uważam, że są słodcy kiedy się ze sobą droczą... pewnie dlatego zawsze kiedy to opisuję to się uśmiecham :)
UsuńTeż uwielbiam krewetki, chociaż nie zmienia to faktu, że Finnick nie zasługuje na żadne głupie przezwiska... co z tego, że ja to wymyśliłam?? XD