ANNIE
Cole patrzy na Finnicka jak na kretyna. Mój ukochany jednak nic sobie z tego nie robi i uśmiecha się złośliwie, wyraźnie dumny ze swojej sarkastycznej odpowiedzi.
-Nieważne - mówi szybko brązowowłosy chłopak, który wpadł na mnie kilka godzin wcześniej. - Annie... wydaje mi się, że kiedy upadłaś... - zaczyna dość nieśmiało.
-Albo raczej ty na nią wpadłeś i ją przewróciłeś... - burczy Finnick. Cole zerka na niego kątem oka, ale udaje, że nie usłyszał tej uwagi.
-W każdym razie... wydaje mi się, że coś zgubiłaś - oznajmia trochę pewniej. Przez chwilę zastanawiam się co mogłam zgubić... jedne co wpada mi do głowy to bransoletka, którą kiedyś zrobiła moja siostra. Spanikowana zerkam na swój nadgarstek i z ulgą zauważam, że jednak bransoletka ciągle tam jest. Postanawiam więc zapytać.
-Co?
-Siebie. W moich oczach - odpowiada, uśmiecha się zalotnie i próbuje zmusić mnie do spojrzenia w jego oczy.
Nie muszę patrzeć w lustro, żeby wiedzieć jak wygląda moja mina. Usta zacisnęłam tak, że zapewne niemal zniknęły. Natomiast moje oczy miotają piorunami. Nienawidzę takich tępych tekstów i nie chcę, żeby ktokolwiek w ten sposób do mnie mówił. Według mnie uwłacza to mojej godności. Zresztą nie tylko mojej, a każdej kobiety uraczonej takim tekstem. Spodziewam się, że Finnick walnie tego chłopaka, ale się mylę. Mój ukochany wybucha głośnym śmiechem, który słychać chyba w całej Czwórce.
-Nie wiem... powinienem cię uderzyć czy po prostu się z tego śmiać tak jak do tej pory... - udaje się powiedzieć mojemu ukochanemu, kiedy tylko opanuje śmiech na tyle, że da radę złapać oddech i coś z siebie wydusić
-Co? - dziwi się ten jakże romantyczny idiota. Jego głos tak mnie drażni, że bez zastanowienia policzkuję chłopaka, co powoduje jeszcze jeden napad śmiechu Finnicka. - Bawi cię to? - pyta Cole, trzymając się za bolący policzek.
-Nie no co ty... ja tak reaguję na stres - odpowiada Finnick z wyraźnie wyczuwalnym sarkazmem, jednak sądząc po minie Cole'a to nie wyczułby on sarkazmu, nawet jeśli wetknięto by mu go prosto pod nos.
-Czym się stresujesz?
-Że z takim tekstami to mi jeszcze dziewczynę odbijesz, wiesz? - zapytał mój ukochany ironicznie. Cole znów patrzy jakby nic nie rozumiał. Finnick wzdycha głośno. - Chyba dobrze, że cię nie uderzyłem, bo walka z takim kretynem jak ty byłaby niesprawiedliwa - dodał po chwili, złapał mnie w tali i ruszyliśmy w dalszą drogę, zostawiając za sobą zdziwionego Cole'a.
-W moich oczach też się zgubiłaś? - pyta Finnick swoim uwodzicielskim tonem, kiedy tylko docieramy do drzwi zamieszkiwanego przez nas domu w Wiosce Zwycięzców.
-Bardzo śmieszne, Finnick - burczę pod nosem.
-Ej... no, ale rybko moja... musisz przyznać, że kreatywny to on jest - mówi, próbując powstrzymać śmiech.
-Oczywiście, żółwiku ty mój, ale chyba bardziej tępy niż kreatywny - odpowiadam.
-Tak... to też - mówi Finnick i wpuszcza mnie do domu. Po chwili wchodzi sam. Zatrzymuje się przy drzwiach i łapie za moją rękę.
-Ej... czekaj... "żółwiku"? - pyta, unosząc lekko brwi.
-"Rybko"? - pytam, robiąc taką samą minę jak on.
-Ale ciebie ryba nigdy nie spoliczkowała...
-A ciebie nie spoliczkował żółw...
-Ale mnie ugryzł... niejednokrotnie!! - mój ukochany udaje oburzenie. - Te wredne bestie mnie nie lubią... domagam się zmiany pieszczotliwego przezwiska - mówi, udając powagę. Na mojej twarzy od razu pojawia się uśmiech.
-Taak? To jak mam cię nazywać? Krewetką nazywa cię już twoja kuzynka, a ja nie będę ściągać, prawda? To co? Rekinku? Delfinku? Krabie? - pytam, udając zmartwienie.
-Powiedz mi... ale tak szczerze... czy ja ci przypominam kraba? - pyta. Udaję, że chwilę się zastanawiam.
-Jakby się tak uprzeć to tak. Przypominasz kraba - mówię, udając powagę.
-O ty bestio! - krzyczy i zaczyna mnie łaskotać. Uciekam do kuchni. Łapię za kran, wyciągając baterię i trzymam ją przed sobą, a kiedy Finnick wbiega za mną, krzyczę:
-Mam broń i nie zawaham się jej użyć!!
W tej chwili włączam kran i oblewam Finnicka strumieniem zimnej wody. Wyłączam wodę i patrzę na niego triumfalnie, ale nie przemyślałam jednego. Chłopak zmierza w moją stronę, otwierając ramiona, aby mnie objąć. Przy okazji ślizga się na mokrej podłodze i prawie się przewraca, jednak w porę udaje mu się złapać równowagę.
-Nie podchodź do mnie! - krzyczę, ale przy okazji z moich ust wydobywa się śmiech, więc nie brzmi to zbyt przekonująco.
-No chodź tu do mnie, rybko ty moja i przytul swojego kraba! - mówi, uśmiechając się uwodzicielsko.
Zamiast uciekać to ja się śmieję i kończy się na tym, że mój przemoczony ukochany przytula mnie. To nie jest jednak najgorsze, bo chłopak zauważa mąkę, stojącą na szafce tuż za moimi plecami i wysypuje mi zawartość na głowę, ale sam w porę się odsuwa, więc nie zostaje nią obsypany. Jednak ja postanawiam się zemścić i kiedy Finnick zanosi się histerycznym śmiechem, ja rzucam w niego jajkiem, a kiedy go trafiam, nagle przestaje się śmiać i podbiega do lodówki, a następnie wyciąga z niej mleko.
-NIE ODWAŻYSZ SIĘ!! - krzyczę i rzucam w niego kolejnym jajkiem, którym dostaje prosto w czoło.
-Założysz się? - pyta, otwiera karton i oblewa mnie. Rzucam w niego jeszcze jednym jajkiem, niestety tym razem chybiam.
Chłopak podchodzi do mnie, a ręce podnosi w geście kapitulacji. Dumnie zadzieram głowę, a wtedy dzieje się coś, czego się nie spodziewałam... Finnick wyjmuje jajko z opakowania, które wciąż trzymam i... rozwala je na mojej głowie.
-Jesteś śliczna, kiedy jajko spływa ci na twarz - mówi i kładzie ręce na mojej tali.
-To samo mogę powiedzieć o tobie - dodaję z uśmiechem i wspinam się na palcach, aby go pocałować. Jednak tracę równowagę i przewracam się, a mój ukochany próbuje mnie złapać, co kończy się tym, że on również się przewraca, a ja na niego. Przez chwilę leżymy tak i śmiejemy się, a potem całuję go czule w policzek i wstaję. W chwili, kiedy obydwoje już wstaliśmy do kuchni wchodzi nikt inny tylko Mags.
-MATKO KOCHANA!!! CO TU SIĘ STAŁO?! - krzyczy.
-Eee... nie wiemy? - odpowiada niepewnie Finnick.
-JA WAM ZARAZ DAM "NIE WIEMY"!! IDŹCIE MI STĄD, BO ZARAZ WAS ZAMORDUJĘ!!!
-Też cię kochamy? - tym razem to ja się odzywam, robiąc skruszoną minę.
-NA DWÓR I NIE WRACAĆ MI PRZED ÓSMĄ!!
-Nigdy nie widziałem tak zdenerwowanej Mags... - odzywa się Finnick, kiedy cali w mleku, wodzie, jajkach i mące wychodzimy na zewnątrz.
-Ja też... nie pozwoliła nawet nam się przebrać - szepczę, bo boję się, że mentorka może nas jeszcze usłyszeć i znów na nas nakrzyczeć.
-Spokojnie... nie usłyszy nas... jest zbyt zajęta przeklinaniem pod nosem - oznajmia Finnick. - To co? Idziemy na plażę?
-A mamy jakieś inne wyjście? - pytam ironicznie.
-W zasadzie to tak... możemy iść do twoich rodziców, albo twojej ciotki, ale to byłoby trochę niebezpieczne - oznajmia Finnick.
-Dlaczego?
-Bo jakby nas twoja matka zobaczyła to zabiłaby mnie tym co aktualnie miałaby w dłoni... - oznajmia i krzywi się.
-Bez przesady... kapciem na przykład by cię nie zabiła - staram się go pocieszyć. Jednak on patrzy na mnie pytająco.
-Jesteś pewna? Ta kobieta mnie nienawidzi... zabiłaby mnie wszystkim co miałaby pod ręką... nawet papierkiem po cukierku - staram się zaprzeczyć, ale nie mogę. Finnick ma rację. Moja matka go nienawidzi. Dlatego milczę. Finnick wie dlaczego i uśmiecha się smutno.
Idziemy w spokoju plażą, aż nagle potykam się o jakiś kamień. Finnick podaje mi rękę, żeby pomóc mi się podnieść, ale ja przewracam również jego i po chwili obydwoje jesteśmy cali w piasku.
-Dzięki Annie. Teraz wyglądam jak kotlet, albo ryba w panierce - oznajmia Finnick, ale uśmiech nie schodzi mu z twarzy.
-Ej... lubię kotlety i ryby w panierce... no cóż... wyglądasz smakowicie - oznajmiam ze śmiechem.
-Chyba nigdy w to nie wątpiłaś - mówi, ledwo hamując śmiech.
-Nie, nie wątpiłam w to - mówię z uśmiechem.
-Czyli jednak zgubiłaś się w moich oczach - oznajmia, udając powagę. Ja natomiast wybucham śmiechem i uderzam go lekko w ramię.
-A co to ma do rzeczy? - pytam.
-Nic. Po prostu... no wiesz... muszę się dowartościować. Bałem się, że zgubiłaś się w oczach tamtego kretyna, a w moich nie... - mówi ze smutną miną.
-Mój kochany zazdrosny krab - mówię i całuję go. Kiedy przestaję on znów się odzywa.
-Jeśli to jest nagroda za bycie zazdrosnym, to mogę taki być codziennie - mówi uwodzicielskim tonem. Uśmiecham się, znów go całuję i oznajmiam:
-Zapomnij.
_________________________________________________________________________________
Jak podoba Wam się ten rozdział?? To chyba pierwszy tak rozdział, gdzie nie ma zbyt wielu przemyśleń, a jestem z niego całkiem dumna, bo jest raczej taki... no... wesoły i sarkastyczny :D
Dziś Walentynki, dlatego postanowiłam podarować Wam taki prezent w postaci rozdziału... cieszycie się? :) Mam nadzieję, że tak :)
Cudo cudo cudo :) nareszcie dodalas. :* ta bitwa tak swietnie opisana jakbym tam byla i wszystko widziala (tak sie czulam) :) no i ten zazdrosny finnick :* idealnie to opisalas :) no i jeszcze tyle milosci... <3 notka wsam raz na walentynki
OdpowiedzUsuńOoo... dziękuję :D
UsuńBardzo się cieszę, że się tak wczułaś i że Ci się podoba ♥
ŚWIETNE!!! :D Naprawdę wspaniałe! Przy momencie z Mags śmiałam się tak że po prostu z oczu leciały mi łzy... Zresztą śmiałam się przex cały rozdział!! :D XD
OdpowiedzUsuńNatalia
Cieszę się, że Ci się podoba i że udało mi się Ciebie rozśmieszyć :D ♥
UsuńHahah świetny:''DD Haha Hah jeju Hahah ciagle mam uśmiech na twarzy Hahah naprawdę Hah bardzo fajny rozdział ;) A najlepszy tekst Finnicka- "teraz wyglądam jak kotlet". Jeju naprawdę ten rozdział sprawił ze ciagle mam uśmiech na twarzy. Genialna niespodzianka z okazji Walentynek. Przy okazji sie spytam na której czesci HP jesteś? Kto jest na ten moment twoim ulubionym bohaterem?
OdpowiedzUsuńCieszę się :) ♥
UsuńHahaha... mi też się podoba ten tekst (pomijam fakt, że ja to pisałam XD)
W takim razie baaaaardzo się cieszę, że wywołałam uśmiech na Twojej twarzy :) No i że udała mi się ta Walentynkowa Niespodzianka :D
Jutro... to znaczy w poniedziałek zacznę czytać Harry Potter i Książę Półkrwi... wiesz co? Chyba zakochałam się w tych książkach :D I filmach też :D
Fred i George... ja ich po prostu ubóstwiam!! :D ♥
Tak Fred i George są mega^_^ Moje ulubione postacie to Ron, Remus i Severus ;) Chyba juz nawet kiedyś o tym ci mowilam, ale nie pamietam xp może to gdzieś indziej. O to fajnie ze juz Książę Półkrwi, bo to moja ulubiona część <3 Nie dziwie ci ze kochasz te książki. Ja uwielbiam je niemal tak bardzo jak IŚ ;DD
UsuńTaak... ja ich naprawdę uwielbiam :D
UsuńTak, tak pisałaś już :D Ja też baaardzo lubię Rona i Remusa :D Severusa też lubię :)
Taak!! Są naprawdę świetne :D Cieszę się, że wreszcie po nie sięgnęłam :)
Haha, no padłam po prostu... :')
OdpowiedzUsuńTaki mega zabawny rozdział... Idealnie Ci się udał!
*zazdrosny Finnick*Haha* Padłam po raz drugi :D I te teksty... Uwielbiam ten ,, Że z takim tekstami to mi jeszcze dziewczynę odbijesz, wiesz? - zapytał mój ukochany ironicznie." Haha... Epickie to było.
A ta bitwa na...yy jajka, wodę, mąkę, mleko, piasek i pocałunki (?) była taaka urocza <3
Ten rozdział mega poprawił mi humor :D :p
Kiedy kolejny?
Viks
Wszystkiego najlepszego z okazjk Walentynek...<3<3<3
Haha... XD
UsuńCieszę się, że rozdział mi się udał :)
Taak... myślę, że teksty w tym rozdziale są bardzo udane i jestem z nich serio dumna :D
Bardzo się cieszę, że rozdział poprawił Ci humor :) Szczerze powiedziawszy mi humor bardzo poprawiły Wasze komentarze i właśnie pisanie tego rozdziału... yhhh... Walentynki co roku są dla mnie coraz bardziej dołujące...
Dziękuję i wzajemnie ❤❤
O matko, ale super rozdział!
OdpowiedzUsuńWręcz genialny! :D :D
Bitwa na produkty do robienia ciasta była mega! :D Serio, serio, serio! :D Po prostu nie mogłam się oderwać od czytania! :D Te teksty Finnicka do Cole'a również były epickie. XD I sam Cole też XD Nie polubiłam go, ale zawsze można się pośmiać z takich... palantów. XD :')
Rozdział w sam raz na WalęWTynki! :')
Właśnie... kiedy Twój blog będzie świętował pierwszą rocznicę? :D Pamiętam, że przy okazji mojego rocznicowego postu wspomniałaś coś o tym, że Twój skończy rok jakoś w lutym, prawda? :D 18, 28, coś ten deseń? :D (Głupio będzie, jak kompletnie pomyliłam miesiące XD)
Dziękuję za wprawienie mnie w dobry nastrój! :D (Który i tak w sumie miałam, ale dzięki Tobie utrzymuje się dłużej :D)
PiŻW! :D
Znowu przybyłam B)
UsuńNie pomyślałaś może o skasowaniu śniegu? XD
Dziękuję :D Cieszę się, że tak myślisz :D
UsuńTo dobrze! O to mi chodziło! :D Hahaha... taak... mi też podobają się te teksty... są bardzo w moim stylu... no cóż... nie wytrzymam nawet jednego dnia, bez powiedzenia czegoś sarkastycznego :D
Taak... właśnie tak pomyślałam, że na WalęWTynki nada się idealnie :D
Mój blog będzie obchodził roczek 28. lutego :D Nie pomyliłaś miesięcy i nawet dzień powiedziałaś (raczej napisałaś...) dobry :D
Nie ma za co :) I ja również dziękuję za tak miły komentarz :D
Takk... myślałam o tym, ale komputer mnie zawodził i nie mogłam zrobić tego wcześniej, ale teraz już się tym zajęłam :D
Sarkazm, to podstawa! XD
UsuńDOBRZE MYŚLAŁAŚ! XD
Hah, ja to mam pamięć B) (Wcale jej nie mam, ale chcę się dowartościować. XD) Czyli jeszcze j e d e n a ś c i e dni! :D Ach, jak one szybko dorastają. :') Muszę zacząć szykować życzenia. :D
Również nie ma za co. :D
Właśnie zauważyłam, że nie ma Snowa. :D
Dokładnie!!! XD
UsuńBardzo się cieszę!! :D
Taaak... ja też często tak robię z tym dowartościowywaniem się :D
Oj tak... jak te czas szybko leci... nim się obejrzę, a ten blog już na studia będzie szedł XD ♥
Jeszcze raaaaaaz! Czytam po kilka razy jak jakas glupia :D cudeńko i mam nadzieje ze pojawi sie jeszcze taki slodziaczek moze teraz z zazdrosna Annie? :P a co tam, zdaje sie na Ciebie :) wenyyy ♥ -The Black Winner of Olympic Death
OdpowiedzUsuńOoo... miło mi!! Dziękuję :D
UsuńNa pewno coś takiego się jeszcze pojawi :D
Wspaniały rozdział! Przyznam że czytałam wczoraj ale było naprawdę późno a dziś nie miałam zbyt dużo czasu (koniec ferii...) więc komentuję dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńTak więc: świetny rozdział! Nie dość że naprawdę świetnie napisany i pomysłowy, to jeszcze mega się ubawiłam!!! XDD
Kolejny raz udało Ci się podbić swoim rozdziałem moje serce... No czytam czytam ciągle i w ogóle nie mam dosyć!!! :DDD Świetny prezent walentynkowy! :* :D
Sylwia
Haha... jakie to znajome!! Często tak mam!! Tylko, że ja zazwyczaj jeszcze zapominam skomentować... cóż... mi też się właśnie ferie skończyły :(
UsuńDziękuję :) Bardzo się cieszę :D
Ooo... dziękuję raz jeszcze to baaaaardzo miłe :) ♥
Nie ma jak bitwa na jedzenie xD i ten zazdrosny Finnick. WIĘCEJ TAKICH ROZDZIAŁÓW ploooooooose =) . W ogóle cód, miód i orzeszki jak powiada dyrygentka z chóru do którego chodzę. Liczę , że rozdział pojawi się w nie długim czasie .
OdpowiedzUsuńNowa czytelniczka Twojego bloga Oleverd
Cieszę się, że Ci się podoba :D
UsuńNa pewno będzie więcej takich rozdziałów :D
Szczerze? Ja też liczę na to, że niedługo będę mogła go już napisać :D
Świetny rozdział <3 kocham go
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Bardzo się cieszę ♥
UsuńWspanialy rozdzial <3 kurcze znow zapomnialam wczesniej skomentowac xd
OdpowiedzUsuńZosia
Pisze na telefonie wiec przepraszam za brak polskich liter
Bardzo się cieszę, że Ci się spodobał ♥ Nie przejmuj się mi też często się to zdarza :D
UsuńBomba, tyle śmiechu przy czytaniu rozdziału od dawna nie miałam. Życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że Ci się spodobało :D
UsuńSuper super super super! Ten rozdział jest taki lekki, swobodny i z humorem, czyli taki jaki powinien być:) Wiem że już dawno po walentynkach, ale taki rozdział na walentynki jest najlepszy. Czekam na kolejne rozdziały;)
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę, że tak uważasz i że rozdział Ci się podoba :D
UsuńSuper super super super! Ten rozdział jest taki lekki, swobodny i z humorem, czyli taki jaki powinien być:) Wiem że już dawno po walentynkach, ale taki rozdział na walentynki jest najlepszy. Czekam na kolejne rozdziały;)
OdpowiedzUsuńHej, mam pewną prośbę.
OdpowiedzUsuńTak jak już ci wcześniej pisałam - pracuję nad moim pierwszym blogiem. Tylko mam pewien kłopot z bloggerem. A mianowicie jak dodać ,,Menu" i żeby tam był spis treści, polecane blogi itp. Mogłabyś mi wytłumaczyć? Byłabym bardzo wdzięczna.
Viks
Oczywiście!! Bardzo chętnie pomogę i wyjaśnię wszystko!! Tylko czy mogłabyś napisać do mnie na poczcie? :)
UsuńMój adres e-mail znajduje się w Informacjach :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWspaniały rozdział ❤❤
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak uważasz :)
UsuńNareszcie założyłam bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za pomoc, to wiele dla mnie znaczy <3
No więc, nie pozostaje mi nic innego, jak cię na niego zaprosić :)
A i twój blog znalazł się na moim na liście ,,czytanych". Mam nadzieję, że się cieszysz :D
http://powojniekatnisspeeta.blogspot.com/
Jak będziesz miała chwilkę, proszę o komentarz.
jeszcze raz dziękuję!
Viks
Nie ma za co :) Bardzo chętnie pomagam :)
UsuńBardzo się cieszę i dziękuję :)
Skomentuję jak tylko będę mogła :)
Na początku chciałam przeprosić, że komentuję dopiero teraz, ale miałam baaardzo dużo nauki :/ Teraz wreszcie znalazłam wolną chwilę. Od razu weszłam na bloga i.. nowy rozdział! :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze jest świetny, a tym razem także naprawdę zabawny. Przeczytałam go 2 razy i za każdym razem się śmiałam xD. Naprawdę baaaaaardzo mi się podoba! Mam nadzieję że Twoja wena wróciła na dobre i niedługo pojawi się kolejny rozdział :D A tymczasem przeczytam ten rozdział po raz 3.. Bo jest wspaniały :D
Pozdrawiam
Wielka Fanka Twoich Rozdziałów
Nie ma za co przepraszać!! Ja też odpowiadam Ci późno... taaak... też mam dużo nauki :(
UsuńCieszę się, że Ci się podoba i że przeczytałaś go kilka razy! No i że się śmiałaś :D To naprawdę wiele dla mnie znaczy :)
Tak, wena wróciła na dobre, ale czas wolny znów wyjechał... :( Postaram się jednak napisać coś jak najszybciej :) Jutro też wstawię pewien post. Nie będzie to rozdział, ale coś wstawię :)
Dziękuję za komentarz i za to, że naprawdę poprawiłaś mi nim humor w czwartek (bo już wtedy go przeczytałam, ale niestety nie mogłam skomentować, bo musiałam się uczyć, a w piątek i dziś miałam problemy z internetem....). Raz jeszcze bardzo dziękuję ♥
Nie pamiętam,który raz czytam ten rozdział ale jest mega <3.Wiem,że komentuję po raz drugi xD.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ooo... dziękuję! Cieszę się!! ♥
UsuńDobrze, że skomentowałaś po raz drugi, bo akurat poprawiłaś mi w czwartek humor tym komentarzem :D Dziękuję ♥
Wspaniały rozdział. Piszesz świetnie i wychodzi to super, aż miło się czyta taki blog. Jeśli mogę zapraszam na mojego bloga, którego właśnie zaczęłam. (Nie jest o Igrzyskach, ale była bym wdzięczna <3)
OdpowiedzUsuńPodam ci link: http://barsandmelodytyija.blogspot.com/
Pozdrawiam
Limi
Dziękuję! Bardzo się cieszę, że Ci się podoba i że tak uważasz :)
UsuńOczywiście :) Chętnie zajrzę :D
Wow, co za huśtawkę emocjonalną mi zafundowałaś. Dopiero co ocierałam łzy, a teraz zwijam się ze śmiechu. Kocham Finnicka, ale takiego zazdrosnego to szczególnie. To jedno z twoich lepszych opowiadań. Jest tak pozytywne i zabawne, że uśmiech długo nie zejdzie mi z twarzy. Bitwa na jedzenie świetny pomysł :D :D :D
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę :D
UsuńTaaak... zazdrosny Finnick ma coś w sobie :D
Dziękuję, jestem dumna z tego rozdziału :D