Kolejny dzień w Kapitolu właśnie się rozpoczął, a ja już nie daję rady. Każdy dzień wygląda tak samo. Wstaję rano, dzwonię do rodziców Annie zapytać co z moją ukochaną, włączam telewizor, żeby sprawdzić czy moi trybuci jeszcze żyją i czego potrzebują, idę do Mags do szpitala i rozmawiam z lekarzem, potem wyruszam na spotkania ze sponsorami moich trybutów, a wieczorami na spotkania z kobietami, które mnie kupiły, lub dostały w prezencie jak jakąś rzecz. Kolejnego dnia scenariusz się powtarza.
Teraz leżę w łóżku i wiem, że powinienem zadzwonić do Annie, a potem iść do szpitala, ale ja się boję tam iść. Najzwyczajniej w świecie się boję. Boję się, że znów usłyszę od lekarza: "Nie, jeszcze się nie wybudziła. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać. Zrobiliśmy już wszystko co mogliśmy...". Mags jest dla mnie jak członek rodziny... przygarnęła mnie, opiekowała się mną i była obok, kiedy najbardziej tego potrzebowałem... nie mogę jej teraz stracić. Po prostu nie mogę. Dlatego zawsze, kiedy słyszę te słowa czuję się okropnie bezsilny. Wiem, że nie mogę nic zrobić, że muszę czekać, ale to czekanie jest najgorsze.
Zwlekam się z łóżka i podchodzę do telefonu, a następnie wykręcić numer do ukochanej. Znów czekam. Sygnał pierwszy. "Uspokój się" mówię do siebie w myślach. Drugi sygnał. Biorę głęboki oddech. Trzeci sygnał. Ktoś podnosi słuchawkę.
Zwlekam się z łóżka i podchodzę do telefonu, a następnie wykręcić numer do ukochanej. Znów czekam. Sygnał pierwszy. "Uspokój się" mówię do siebie w myślach. Drugi sygnał. Biorę głęboki oddech. Trzeci sygnał. Ktoś podnosi słuchawkę.
— Halo? Z tej strony Finnick Odair. Czy Annie już się wybudziła? — pytam.
— Tak i właśnie z nią rozmawiasz, Finnick — odpowiada głos po drugiej stronie.
— Rozumiem... a czy... chwilę... co?! ANNIE?! RYBKO!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wreszcie... skarbie... jak się czujesz? — pytam, czuję jak ciężar ostatnich dni opadł z moich ramion. Annie zaśmiała się.
— Dobrze, Kotleciku, już dobrze... — mówi.
— Annie... chyba już o tym rozmawialiśmy... nie jestem ''Kotlecikiem" tylko "Krabem" — odpowiadam, siląc się na poważny ton, jednak jestem tak szczęśliwy, że już się obudziła, że chyba poważny ton mi nie wychodzi.
— No dobrze, mój ty Krabiku Kotleciku! — odpowiada.
— Cieszę się, że to sobie wyjaśniliśmy Rybko w panierce — dodaję. Annie chichocze.
— Finnick... powiedz mi... co z Mags? Mama i ciocia mówią, że nie wiedzą... — pyta. Ciężar, który spadł z mych ramion, kiedy tylko usłyszałem głos mojej ukochanej, znów zaczyna mnie przygniatać. Tym razem tylko w połowie.
— Zaraz do niej idę. Byłem wczoraj, ale było bez zmian... — odpowiadam.
— A powiesz mi coś więcej? — pyta.
— Mags miała udar... trafiła do szpitala i od tamtego czasu jest w śpiączce. Lekarze każą uzbroić się w cierpliwość... wiem tylko tyle... — oznajmiam.
— Finnick... jak... jak tylko się wybudzi to do mnie zadzwoń... a ktoś pomaga ci w mentorowaniu? — pyta.
— Nie... a czemu chcesz wiedzieć? — pytam, lekko zdziwiony.
— Myślisz, że mogłabym ci pomóc?
— Co?! Annie... chyba żartujesz... nie przyjeżdżaj do Kapitolu... — mówię, tak szybko jak tylko mogę. Moja ukochana i tak za wiele wycierpiała w tym miejscu. Nie chcę, żeby musiała spędzić tu choć minutę dłużej niż jest to konieczne.
— Nie, nie żartuję. Chcę ci pomóc. Załatwisz mi w jakiś sposób transport? — pyta. W jej głosie można wyczuć determinację.
— Annie... — zaczynam, chcę ją przekonać, żeby jednak została w domu.
— Finnick, ja naprawdę chcę ci pomóc! Nawet nie potrafię sobie wyobrazić przez co musisz przechodzić! Jesteś z dala od domu, Mags jest w szpitalu... ja przez kilka dni byłam nieprzytomna... — zaczyna.
— Annie... daję sobie radę, naprawdę — kłamię. — Proszę cię... przemyśl to... ja czuję się lepiej, kiedy wiem, że jesteś bezpieczna, w domu... proszę...
— Finnick... ale ja strasznie za tobą tęsknię... nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym się teraz do ciebie przytulić, spojrzeć w twoje oczy... — mówi.
— Rybko, ja też za tobą okropnie tęsknię... i marzę tylko o tym, aby się do ciebie przytulić, ale proszę cię... spotkamy się jak wrócę... tak będzie najlepiej — oznajmiam.
— Ale... Finnick... ja naprawdę chcę ci pomóc — próbuje mnie przekonać.
— Wiem, skarbie, ale tak będzie lepiej... — mówię.
— Dobrze, ale obiecaj mi, że będziesz dzwonił do mnie jak najczęściej — prosi mnie.
— Obiecuję. Teraz będę już kończył... muszę iść do Mags.
_________________________________________________________________________________
Tak, wiem... dziś rozdział jest strasznie krótki... i na dodatek składa się prawie z samego dialogu Finnicka i Annie... ale przynajmniej porozmawiali i dowiedzieliście się co się stało z Mags!!! :D Hę?
Och, no wiem... to wcale nie wynagradza tego, że rozdział krótki i raczej słaby... czy stres związany z tym, że jutro rozpoczęcie roku szkolnego wystarczająco mnie usprawiedliwia?
Wiem, że jeśli nie mam pomysłu na rozdział to najlepiej go teraz nie pisać, bo pisanie na siłę do niczego nie doprowadzi, ale obiecałam Wam, że rozdział się pojawi, a ja staram się dotrzymywać słowa...
Jak czujecie się z tym, że wracamy do szkoły? Ja... beznadziejnie. Jejku... te wakacje zleciały tak szybko!! Za szybko!! Yhh... no, ale mam nadzieję, że Wasze wakacje były udane :) Bo moje nawet tak :)
Jak czujecie się z tym, że wracamy do szkoły? Ja... beznadziejnie. Jejku... te wakacje zleciały tak szybko!! Za szybko!! Yhh... no, ale mam nadzieję, że Wasze wakacje były udane :) Bo moje nawet tak :)
Za kilka godzin zmieniam tu szablon i w weekend spróbuję założyć już tamtego nowego bloga, o którym Wam pisałam :)
No dobrze... ja już nie przedłużam. Mam nadzieję, że rozdział choć trochę się Wam spodobał i go skomentujecie :)
Uuuuuu! Pierwsza! Zaraz skomentuje tylko przeczytam! :) Bang My Hands
OdpowiedzUsuńCzekaj.... Ja musze do siebie dojsc..
Usuń.
.
.
Czy to juz?
Chwila.
.
.
.
Ok, teraz.
Mimo, ze rozdzial krotki to okryty chwalą i zajebistoscia! Tak mi dopomóż... i tak dalej..
Chcialam powiedzieć, ze rozmowa kotlecika z panierowaną rybką byla totalnie cudna!
Teraz moze kilka slów o Finnicku.
Masz zaplon chlopie z tym rozpoznawaniem glosu przez telefon nie ma co..
Lekarze? Pfff typowa sluzba zdrowia. Tak to jest teraz musisz mieć wszędzie znajomości: brata, owaka, sraka i tym podobnych.. Panie, zrobiles pan wszystko co w twojej mocy? To rusz pan zadek i zrob jeszcze więcej..
A gdyby tak pan Odair zniechecil do siebie kapitolinki i zachowywal sie no nie wiem.. Jak jaskiniowiec? Obejrzyj facet "jak stracic chlopaka w 10 dni" i wyciągnij z tego wnioski..
Co do szkoly.. Mam swoja ukochana książkę "demonolodzy" i powiem szczerze, ze i ona i Twój nowy rozdzial poprawil mi humor (czytaj skacze ze szczęścia) i aż tak sie nie przejmuje jutrem chociaz nowa szkolą! Taaa powiedziala dziewczyna, ktora nienawidzi poznawać nowych ludzi (w szkole) i nie robi dobrego pierwszego wrazenia.. (mój pan od rosyjskiego kiedyś powiedział, ze mam zabójcze czy mordercze spojrzenie)... Za dużo sie chyba filmów naoglądał..
Ale co ja mogę powiedzieć? Kurde życie jest piękne! Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji i trzeba sie cieszyć (jeśli ma sie z czego) :D
Powodzenia jutro! Ahoj! ♥♥♥♥♥💕💘👌💋⚓⚓👄😍😚🐾❤✈😂😁♥💖😉💋
Napisala - Bang My Hands
Cieszę się, że Ci się podoba :D
UsuńHhahaha... taaaak... Finnick powinien chyba wziąć udział w konkursie na rozpoznawanie głosu... z pewnością by wygrał XD
Wiesz, że myślałam o tym, że jakby się tak zachowywał to może by je zniechęcił, ale z drugiej strony... Snow gdyby dowiedział się tylko co Finnick kombinuje to raczej nie byłby zachwycony... :D
W takim razie baaaardzo się cieszę, że udało mi się poprawić Ci humor :D
Ooo... nowa szkoła to zawsze jest stres... ale spokojnie z doświadczenia wiem, że to nic strasznego :D Ja rok temu jak szłam do szkoły (akurat rok temu zaczynałam liceum) to też się potwornie denerwowałam, ale okazało się, że nie było czym się denerwować :D Mam nadzieję, że u Ciebie również tak się okazało :D
Oczywiście!!! Zawsze trzeba się cieszyć :D
Powodzenia również:D
Juhhuuu! Druga - klepam miejscóweczkę i mam nadzieję, że się nie obrazisz jak skomentuje później :")
OdpowiedzUsuńPinQ Everlark Hutcherson Lawrence
Taakk skomentuję później... skomentowałam :"P
UsuńNaprawdę bardzo przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale dosłownie przez ostatnie dni była cały czas na nogach!Masakra... Od rana do wieczora :/// No, lecz przejdę do rzeczy!
Jaka słodka konwersacja naszych rybeczek♥ <333 Finnick tęskni :"( Biedny.... no mam nadzieję, że niebawem się spotkają!
Rozdział cud, miód orzeszki, malina.... kotleciki, rybki... nie wiem co jeszcze XD :"D
Co z tego, że krótki? Jak jest G E N I A L N Y !
Mega nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i przeprasza, że nie dość, iż komentuję tak późno (*pfff dwa dni*) to jeszcze komentarz taki krótki, ale padam po prostu... nie wyrabiam na nogach :")
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i do zobaczenia kochana!♥♥♥ :"D
Ah no i nowy szablon ( Jak mogłaś zapomnieć Paulina!?) Nowy wygląd prezentuje się CUDOWNIE! Jejku, no ja tak zazdroszczę talentu<3333
UsuńPinQ Everlark Hutcherson Lawrence
Spokojnie, rozumiem :D Nie masz za co przepraszać :D
UsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :D
Spokojnie, nie masz za co przepraszać :D
Dziękuję :) Bardzo mi miło :D ♥♥♥
Jest! Jestem trzecia, co oznacza, że ciągle trzymam się podium XDXD
OdpowiedzUsuńWłaśnie usunął mi się komentarz, a nie chcę mi się go teraz znowu pisać za co baardzo Cię przepraszam, więc skomentuję później, a teraz tylko zaklepuję moje ukochane podium ;DD
Hej, hej;)) Już jestem i przybywam z nową porcją motywacji :D
UsuńNo więc tak, nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła marudzić o długości rozdziału hehe No to tak, rozdział jest króciutki, ale super napisałaś dialog między naszymi kochanymi zakochańcami: Kotlecikiem i jego żonką - Annie :DD
Jezusie! Jak to mnie rozczuliło, gdy Finnick powiedział do Annie ''rybko''! T o b y ł o c u d o w n e.
Wspominałam już kiedyś, że kocham czytać dialogi? Te Twoje (szczególnie kotleta i rybki) są tak słodkie i tak idealne, że dhaknjhnjnfkam (nie do opisania XD)
MAGS! CO Z MAGS?! UDAR?! SŁONECZNY?!?! CO ONA?! W OGRÓDKU JEJ SIĘ ZACHCIAŁO PRACOWAĆ?!
Pozdrawiam i... szkoła... życzę przetrwania.
Tak, wiem... strasznie króciutki :D Postaram się pisać dłużej (z naciskiem na "postaram się" XD) :D
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :D
Hmmm... wydaje mi się, że kiedyś już pisałaś, że lubisz dialogi :) Dziękuję, baaaardzo mi miło ♥♥♥
Ja również pozdrawiam i życzę przetrwania w szkole :D
Rozdział cuuuuudooooowy ♥ Troszkę krótki, ale i tak niesmowity i ta rozmowa z Annie... Cud, miód i rybeczki :) Naprawdę, baaaardzo mi się podobał <3
OdpowiedzUsuńI Finnick... Finnick... :') Świetnie rozpoznaje głos przez słuchawkę, nie ma co :) To było strasznie urocze, jak wreszcie zrozumiał z kim rozmawia <3
Ogólnie rozdział (jak wiesz) baaardzo dobry - genialny! I już nie mogę się doczekać kolejnego <3
A ten szablon! Nie mogę się napatrzeć *.* C-u-d-o! :D Ty to masz talent do takich spraw!
Buziaki
Viks Follow
Cieszę się, że Ci się podoba :D
UsuńOj tak... Finnick ma do tego po prostu talent XD
Dziękuję :D Następny postaram się dodać jak najszybciej, ale najpierw pojawi się miniaturka na blogu z miniaturkami :D
Cieszę się, że szablon Ci się podoba :D
Przepraszam za opóznienie!!!!!!!!!!!!! Bardzo, naprawdę baaardzo! (Wiem, fajny początek)
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział przeczytałam od razu, kiedy go wstawiłaś, więc pamiętaj, że ja ciagle tu jestem! 24/7! Haha❤️
Tak więc, co by tu powiedzieć? Zacznę od tego, że ta rozmowa była tak słodka, że normalnie nie wiem! Rybko! Jej, to takie słodkie;D
Mags... Ta kobieta to naprawdę kiedys wykończy mnie nerowo. Jak czytałam książkę to zawsze do końca nie wiedziałam, o co chodzi z nią chodzi. Jakaś tajemnicza mi się wydawała, zresztą nadal sie wydaję XD Ale tutaj, u Ciebie jest fajnie przedstawiona. Wiesz... że wiem kim w ogóle jest ta postać hahah
Rozdział krotki, ale właściwie nie czułam jakiejs większej różnicy jak go czytałam, a to baaaardzo dobrze, zapewniam Cię ;DD
W ogóle to sama zaczęłam się do siebie uśmiechać, kiedy Finnick z początku nie zarejestrował za bardzo z kim rozmawia ;D t o b y ł o M E G A. Dziękuje, skończyłam haha
Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, że szkoła zbytnio nie wpłynie na prowadzenie żadnego Twojego bloga;) A! I wena! Duużo weny!
Cieszę się, że tak myślisz :D Rozmowa miała być słodka... no wiesz... żeby wynagrodzić długość tego rozdziału XD
UsuńDziękuję, bardzo mi miło :D
Taaak... króciutki, ale dobrze, że nie widać większej różnicy :)
Cieszę się, że Ci się podoba :)
Również pozdrawiam i ja też mam taką nadzieję :)